Cholerny cwaniaczek, pomyślał Brad. Nie wiadomo co jej nagada, a potem będzie się chwalić i zgarnie dla siebie cała zasługę. W życiu.
- A czemuż to niby na osobności? - wtrącił się natychmiast Brad. - Jakoś nie słyszałem, by tak to miało być zrobione, a byłem przy całej rozmowie. Załatwmy najpierw sprawę listu, a potem możesz sobie rozmawiać do upojenia. Masz jakieś sekrety, o których nie powinniśmy słyszeć? Chcesz sobie może poknuć za naszymi plecami? To mogłeś tu sobie przyjść sam. Albo wróć tu później.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 03-05-2014 o 15:37.
|