Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2014, 09:29   #34
Aves
 
Aves's Avatar
 
Reputacja: 1 Aves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie coś
Zdążyli się przebrać specjalnie na tę okazję Oraz pokłócić z Veroniką która miała zaopiekować się Małą Anastazją, ostatecznie nastolatka poszła na kompromis chciała nowe ciuchy i polowanie na spokrewnionego dziś wieczorem.
Po kłótni Marek zaczął się przygotowywać do spotkania nałożył swoją skórzaną kurtkę oraz naszyjnik z pazurem. Taki mały amulet mający przynieść szczęście.

Maria ubrała się wyzywająco, krótka spódniczka pokazująca zgrabne nogi oraz biała obcisła bluzka z dekoltem, na to nałożyła ulubioną skórzaną kurtkę. Jej szyję zdobiła obroża z lekkimi ćwiekami, wyglądała seksownie i drapieżnie.

Gustav się nie przebrał dalej był w jeansowej kurtce teraz czyścił swojego glocka.
Andrzej do swojego stroju, czyli czarnej ćwiekowej kurtki dodał tylko okulary przeciwsłoneczne zwane lustrzankami.

Każdy oprócz Lidera uzbroił się w jakąś broń. Kiedy byli gotowi ruszyli rozmówić się z Izabelą.

Poruszali się, jak stado wilków, w końcu tym właśnie byli watahą.
Do dworku wszedła grupa czterech osób. Marek zaraz za, nim po prawej stronie Maria, Gustav szedł na równi z liderem, a po jego lewej stronie szedł Andrzej, który bezceremonialnie palił szluga i buchał dymem jak lokomotywa.
Cały zespół szedł przez korytarz niczym klin, usuwając z swojej drogi inne osoby,które stanęły, im na drodze. Klin jednak zatrzymał się przy Izabeli.
Powietrze wyraźnie zgęstniało od tłumionego gniewu.
W końcu grupa wtargnęła na obce terytorium. Jawne wyzwanie rzucone Izabeli i pokazanie, że nie obawiają się jej władzy. „Z zimnymi sukami tak trzeba” Pomyślał Marek uśmiechając się.
Izabela jak zwykle piękna i władcza, ale również zniszczona przez pragnienie władzy, krótką chwilę przyjrzał się ghulowemu pedałowi, który stał przy Izabeli oraz Metysce, która skierowała się do swojego pokoju.
- Iza Cześć Kopę lat – Rozłożył ręce w powitalnym geście i czekał na jej ruch.
Krewniacy czekali w niepokoju na dalszy rozwój wypadków. Każdy z nich był uzbrojony tak na wszelki wypadek.
Gustav wypatrywał jakiś ewentualnych kryjówek, gdyby zrobiło się gorąco, Maria patrzyła z wrogością na Izabelę, była do wrogość zazdrosnej kobiety, znała narzeczonego i podejrzewała, że skrycie kocha tą sukę. Andrzej gapił się na dekolt Izabeli jakby nigdy nic.
 
Aves jest offline