Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2014, 15:16   #509
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Samolot nie przestawał krążyć, więc wybrali drogę na około, powoli i mozolnie przedzierając się przez nierówny, zalesiony teren. Tempo spadło natychmiast, bowiem las mieszany miał grząskie podłoże, a wszędobylskie krzaki utrudniały i drapały po odsłoniętych częściach ciała, jeśli ktoś odpowiednio nie uważał. Klaudia miała tutaj jeszcze większe problemy i po kilku następnych takich minutach syczała z bólu przy każdym kroku, kiedy musiała pewniej stanąć na zranionej stopie.
Pozostali radzili sobie lepiej, choć idąc w ten sposób pierwszą część drogi pokonywali wspinając się, więc kondycja miała duże znaczenie. I zarobione dnia poprzedniego rany.

Dotarli do końca miejsca wycinki i skierowali wreszcie w kierunku, który ich interesował. Posuwali się w wolnym tempie, ale po Fumadores nie było śladu aż do momentu, kiedy odnaleźli kolejny rów przeciwpożarowy. Klaudia zatrzymała się nagle i usiadła, kręcąc głową i pocierając kostkę. Wydawało się, że dalej nie ruszy bez odpoczynku. Lub niesienia.

Wtedy też usłyszeli dalekie jeszcze, lecz niewątpliwie zbliżające się, ujadanie psów. Dochodziło zza ich pleców, od strony wyciętego fragmentu lasu, na którego obchodzenie stracili sporo czasu.


- Oczywiście, że mogą. Ja mam dwa.
Goito odpowiedział cicho, bardziej zainteresowany poczynaniami JP. Zarówno on, jak i Hernandez przygotowali pistolety maszynowe, a Jonasz zajął się próbą załadowania magazynku do karabinu maszynowego, ciągle trzymanego między nogami. Dwa razy walnął nim w szybę, raz "dziabnął" dziewczynę, prawie wykuł sobie również oko, nachylając się nad armatą, zupełnie nie nadającą się do użytku w samochodzie. Na szczęście odporne szyby nic sobie nie robiły z jego szamotania się.

Do brodu dało się dojechać, był dostrzegalny w wodzie. Judy wjechała na niego bez zastanowienia, czując jak ciężki wóz podskakuje na kamieniach. Woda zalała koła do trzech czwartych, lecz potężna moc drzemiąca pod maską dała sobie radę i wkrótce znaleźli się po drugiej stronie strumienia, wjeżdżając na wolną przestrzeń obok tartaku. Nie wyglądało na to, że ktoś tu pracował. Stał jeden samochód, a przed wejście wyszedł jakiś człowiek… i został poczęstowany długą serią przez Hernandeza. Oberwał i padł. Pewnie myślał, że to jego kumple, a nikt nie zastanawiał się, czy należał do Fumadores.

- Widziałem jeszcze jednego, schował się w środku! - krzyknął Goito, wskazując na piętro budynku. Nie było mowy o pozbyciu się go z samochodu, a zostawienie z tyłu oznaczało pościg i szybkie powiadomienie znajomych ukrywającego się. Z drugiej strony teraz droga do San Jose wydawała się pusta i prosta.
 
Sekal jest offline