Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2014, 21:49   #3
Kokos
 
Kokos's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znanyKokos nie jest za bardzo znany
Według zielonego fucha na jaką się złapał dzieliła się de facto na jedną krótką i dwie długie części. Krotka, elf gada w mecie przed podlaczeniem. Pierwsza długa, on podłączony "pracuje" i milczy a Zog wisi na oknie z cygarem w ustach. Druga długa, gdzieś idziemy a on pierdzieli jak potłuczony.
Dziwne, że jeszcze nikt nie poderżnął mu gardła by wyrwać mu struny głosowe i związać mu je na supeł. Nie koniecznie wystawiając je spowrotem. Ten śmieszny typek jest na ulicy zagrożeniem sam dla siebie. Ale płaci. Cygara same się nie kupią.

Zielony stanął nad elfem gdy ten "pracował" i zaczął pukac mu w czoło dopóki ten nie zaczął reagować. Siwy ewidentnie zły krzyknął. -Ej kolo ja kurwa pracuje, kumasz! - Duży wyjął z ust końcówkę cygara, przybliżył do twarzy elfa i powoli powiedział: -Sklep. Dwie minuty.- Po czym wziął i wyszedł zanim elf zaczął gadać.

Sklep wiedział z okna kuchni, wejście do klatki widział spod sklepu, Pukawka była w gotowości jak dla Zog'a wszystko było git.

- W czym mog... Ork przerwał, pokazał swoje ulubione cygara nie odwaracajac wzroku od wejścia do klatki schodowej. - Te, wszystko... - sprzedawca spróbował coś powiedzieć. - Ale to bę... - Duży znów nie pozwolił dokończyć. - Hajs się zgadza - wsunął chipa - Reszta Twoja - po czym zawinął się na metę.
 
__________________
Jesteśmy otoczeni?! To Świetnie! Możemy atakować w każdym kierunku.
Kokos jest offline