Logika Makadosa:
Masz dostarczyć zapieczętowany list. Pewnie pieczęć jest dla żartu, można czytać.
Naprawdę, Zormar? Tworzycie jakąś zgraję anarchistów buntującą się przeciw chlebodawcom (przyszłym, ale jednak), a nie grupę wykwalifikowanych najemników. To wasze postacie, wasz styl odgrywania. Ale wg mnie Gabriel mający wszystko i wszystkich gdzieś i uważający, że każdego jest w stanie zabić jak mu się zachce, już dawno sam powinien gryźć glebę. To tylko moja opinia, nie żadne zalecenie.
Ale zatanówcie się - kapitan chciałby, abyście czytali zapieczętowane, jego własne prywatne listy? Musiałby być wielkim idiotą, by dalej korzystać z usług ludzi ludzi, którym nie można wierzyć. Chyba, że to celowy autosabotaż, ale tego już nie rozumiem. Potraktuj to Zormar jako opinię i pytanie. Nie poczytujcie mi tego za zmuszanie kogoś do grania tak, a nie inaczej.
PS. Są oczywiście wyjątki. |