Po wyjściu macochy Verita stała chwilę w bezruchu, otępiała śledziała poczynania kotki. Gdy ta umościła się w fotelu i spojrzała na dziewczynę swoimi mądrymi, wszystkowiedzącymi oczami skorupa oziębłości, którą Verita osłoniła się przed atakiem Księżnej pękła. Księżniczka z płaczem, nie bacząc na strój i makijaż rzuciła się do stóp fotela, na którym spoczęło zwierze.
- Dlaczego ona mi to robi?! - szlochała - Nie wytrzymam, nie wytrzymam! Zabiję się jeśli on mnie dotknie, ten cały książę! Zabiję się!
Histeryczny płacz powoli przechodził w rozpaczliwe, przeszywające łkanie.
- Dlaczego... dlaczego...
__________________ Konto zawieszone. |