Tuco dyszał ciężko i krzywił się z bólu, ale w sumie był zadowolony bo żył. Przez chwilę zastanawiał się czy to czasem nie jego dawne porachunki z Teksańczykami, nie sprowadziły na ich głowy kłopoty, ale szybko oddalił tę myśl od siebie. Gdyby tak było to świnopasy dopadliby ich wcześniej.
- Hej hombres macie tu jakieś bandaże? - zawołał zarówno do znajomków jaki ludzi Kiełby - I gdzie do cholery jest sinorita Mary? |