Młoda kleryczka postanowiła się nie wtrącać w rozkazy i dowodzenie. Nie tego ją uczono w klasztorze, choć przeszkolenie bojowe również przeszła. Gdyby dało się dogadać z koboldami zapewne by tego spróbowała teraz jednak musiała skoncentrować się na tym aby nikt z jej drużyny nie został ciężko ranny.
Poprawiając trzymanie tarczy i buławy Maarin zaczęła uważniej się rozglądać po otoczeniu. Nie słyszała wiele o koboldach ale wiedziała, że są z nich sprytne bestie. Nie mogła pozwolić by to oni wpadli w ich pułapkę. W każdej chwili była gotowa wspomóc Harpa gdy ten już zawoła, lub zamknąć na chwilę oczy gdy Quentin zacznie wykrzykiwać zaklęcie.
Maarin martwiło, że w nawet w takiej sytuacji musieli przepychać się między sobą, wolała aby rywalizacja pomiędzy nimi nie doprowadziła do niebezpiecznej sytuacji. |