Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2014, 22:57   #10
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



Andy zmartwił się, że nie dotrali w komplecie. Ale czy coś próbować na zewnątrz czy czekać aż znajdy się same znajdą wahał się tylko chwilę. Natężenie świszczącego ołowiu mówiło mu, że na zewnątrz miał spore szanse stać się kolenym zaginionym czy postrzelonym w akcji. Wówczas raczej nikomu by nie pomógł.

- A kto ma dziś dyżur przy twoich cyckach? - rzucił Rudej na jej uwagę o tej ciekawej części damskiej anatomii. Przez chwilę gdy tak gadała o tych cyckach, zaginionej kolezance, i jeszcze zaczęła wygrzebywać z kieszeni coś kulistego głowę szturmana przeszła idiotyczna myśl, że Ruda obcięła tej drugiej to i owo. ~ Kurwa kiedy?! Szybka jest... Tak po ciemku i w biegu i z tym całym strzelaniem wokół... ~ na swój dziwny sposób myśl ta bardzo go ubawiła.

Otrząsnął się dzięki temu, ostatecznie zaryglował stalowe drzwi i ruszył więc na przeszukiwanie wnętrzna bunkra. - Schylcie się, nie wystawajcie powyżej strzelnic! - wrzasnął do nich widząc, że bunkier wcale nie jest taki szczelny jakby sobie życzył. Widział jak Rudzielec próbował się zająć Tuco więc trzeciej osoby nie potrzebowali. Sam zabrał się za przeszukiwanie bunkra. Widział już z daleka te całe skrzynki z amunicją ale głównie do rkm-ów więc niezbyt go ona pociągała w tej chwili. Po stracie plecaka i strzelaninie na zewnątrz zostało mu naprawdę niewiele naboi. Miał nadzieję, że Kiełba zostawił coś na taką okazję albo chociaż jakąś alternatywną broń znajdzie.

Od przeszukiwań oderwała go nagła akcja Rudej która nagle rzuciła się i najwyraźniej chciała dać dyla w głab bunkra. I to razem z Tuco i resztą towarzystwa. - Ej! Co jest?! - krzyknął do uciekających.
 
Pipboy79 jest offline