Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2014, 11:29   #73
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Zoja zamyśliła się, odwracając głowę w stronę okna. Pozwoliła Olafowi dokończyć monolog, uważnie chłonąc każde jego słowo. Cała sprawa zaczynała ją coraz mocniej irytować, do tego cwaniaczek z naprzeciwka nie budził za grosz sympatii, o zaufaniu nawet nie wspominając. Zaufanie to nie rzeżączka, nie pojawiało się od razu przy pierwszym kontakcie.
Milczała dłuższą chwilę, trawiąc zasłyszane informacje.
- Cykuta to tani i łatwo dostępny środek. Ukręcić ją musiał ktoś, kto choć odrobinę zna się na ziołach i warzeniu leków. Dwie takie osoby właśnie zajmują się Heinzem bez nadzoru kogokolwiek. Mówisz, że Tobias jest poza wszelkimi podejrzeniami - jest za stary, nie ma motywu, ale to tylko jedna z opcji. Młody zaś intensywnie pożąda tego, czego mieć nie może. Potrzebuje szybkiego sposobu na zarobek, bądź przekonanie do siebie niedoszłego teścia. Ojciec Liliany prędzej zeżre własną kuźnię, niż wyda córkę za gołowąsa bez odpowiedniego statusu społecznego lub pieniędzy. Z drugiej strony broni tej jej cnoty, jak kundel gnata z zupy. To, co kobieta ma między nogami nie jest z mydła. Nie wymydli się, a sztuczek na udawanie dziewictwa jest cała masa. Pytanie: po co mu nieużywana córka? Aż tak dba o jej dobre imię i staroświeckie zasady, czy jest jakiś inny powód? Rano postaram się z nim porozmawiać - skrzywiła się z niesmakiem na myśl o tym co być może będzie musiała zrobić - Bardziej martwi mnie, czy nasz ranny znajomy przetrwa tę noc i nie chodzi tu o wpierdol jaki obskoczył. Wypadałoby młodego przypilnować, bądź złapać któregoś z biczowników niech stróżuje przy swoi panu jak dobry pies. A ten kult sobie daruj - parsknęła z politowaniem - Raz, że ze Stomperem na razie nie pogadasz, wiem bo byłam u niego. Jak myślisz skąd znam twoje imię? Węszycieli lubiących inkwizycję do tego stopnia by wykrzykiwać ostrzeżenia na całą wieś nie ma tu zbyt wielu. Kto by nie wykorzystał chęci niesienia bezinteresownej pomocy u bliźniego? Nu...ale nie o tym ja chciała. Dwa: weź wieśniakom wytłumacz, że jednak nie jesteś kultystą. I tak będą wiedzieć swoje, a plotka rzecz potężna. Wytropią cię, skatują i spalą na stosie we własnym zakresie.

Olaf westchnął i zamyślił się na chwilę.
- No dobra, a co wam się udało ustalić? Czasu mieliście tyle samo, było was trzech z tego wnioskuję, że macie sprawę nieomal rozwiązaną i będziemy mogli niebawem ruszać każde w swoją drogę- Popatrzył badawczo na rudowłosą.

Rudowłosa zaśmiała się szczerze, odchylając głowę do tyłu i mrużąc z uciechy zielone oczy.
- Pewnie, że tak. Zaraz wszyscy odlecimy na świńskich skrzydłach w siną dal - powiedziała opanowawszy wesołość na tyle, by móc wydusić z siebie dwa zdania. Chichotała jeszcze moment, aż w końcu odchrząknęła siląc się na spokój.
- Wszyscy nabierają wody w usta. Mieścina do tej pory cieszyła się względnym spokojem, o ile nie liczyć małych band zwierzoludzi i wygłodzonych, dzikich zwierząt. Nic, z czym miejscowi by sobie nie poradzili. Obcych wielu się przewija, ale wydaje mi się, że ostatnim osiedleńcem jest Magnus i jego córka. Cisza, spokój i ogólna sielanka. Nikt nic nie wie, nic nie widział - brzmi znajomo, prawda? Co najgorsze nie można działać zbyt pochopnie, nie wolno padalca spłoszyć. Truciciel to tylko płotka. Stoi za nim ktoś o wiele gorszy i najprawdopodobniej parający się magią. Wie, że go szukamy. Nie wyjdzie więc z ukrycia. Jedyna szansa to przycisnąć Kaspera. Jeśli ktokolwiek ma tu jakiś motyw to właśnie on. Oprócz tego ma w sobie sporo determinacji i upierdliwości. Lilianę codziennie napastował i napastuje. Magnus, nasz Magnus, on...ehhh, nieistotne. Wszelkie informacje zabrał ze sobą do grobu, niech mu ziemia lekką będzie- zamilkła, a na jej twarzy pojawił się smutek. Zapatrzyła się na sfatygowany blat przed sobą i mruknęła cicho drewnianym głosem - Zabiły go plugawe moce szamana...a my mamy mierzyć się z podobnym wynaturzeniem, tyle że o niebo bardziej niebezpiecznym bo w ludzkiej skórze.

- Nie dowiedzieliście się więc niczego- beznamiętnie stwierdził Olaf- Wiem przynajmniej na czym stoimy. Magiem bym się za bardzo nie przejmował. Inkwizytor mówił o wytropieniu go nie o likwidowaniu. To jak rozumiem należy do niego. Dziękuję ci za wiadomości. Dzień dzisiejszy spędzę prawdopodobnie na piciu piwa, ale jeśli chcesz kogoś dzisiaj wypytywać to droga wolna. - Przechylił kufel wypijając resztkę piwa łącznie z piana po czym skinął na kelnerkę.

- Latając jak koń za grzejącą się klaczą zwracasz na siebie zbyt dużo uwagi - westchnęła, nawet nie siląc się na cynizm. Tłumaczyła wszystko jak dziecku, powoli i zrozumiale - Jesteśmy obserwowani, więc nic po chamsku, na gwałt i szturmem. Takt i rozwaga...pamiętaj, że nikt nie jest nieśmiertelny. Stopmer zajmie się heretykiem, o ile przeżyje najbliższe godziny i nikt mu nie pomoże z przeprowadzką do Ogrodów Morra. Przy takim obrocie spraw cel będzie jedynie naszym problemem, a ta zapadła dziura nie jest warta, by składać pod nią kości. Tylko głupiec stawia wszystko na jedną kartę. Głupiec albo desperat. Życie to nie partyjka kości.
Wstała powoli, przeciągając się aż strzeliły stawy. Miała serdecznie dość dzisiejszego dnia, niekończących się rozmów i gierek w półprawdy.
A pomyśleć, że przybyła tu odpocząć od problemów...
Olaf ją odrzucał. Może chodziło o oczy, styl bycia wszędobylskiego cwaniaka. Coś było z nim nie tak, nie widziała tylko co. Obróciła głowę, posyłając mu przez ramię powłóczyste spojrzenie
-Ja tam się cieszę. Jesteś pierwszy w kolejce do odstrzału. Powodzenia, będzie ci ono potrzebne...jak nam wszystkim zresztą.
Nie oglądając się za siebie ruszyła na piętro, ze szczerym zamiarem nadrobienia zaległości w spaniu.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline