- Liczę na to że przyciągniemy ich uwagę. Tam mogą być bezbronni pielgrzymi.
Harp odrzekł krótko oszczędzając oddech. Już prawie nie czuł drobnej rany od prymitywnego koboldziego pocisku, pieśń bitwy krążyła mu w żyłach wyzwalając w ciele energię i ostrość zmysłów. Mimo to nie pozwalał sobie na uniesienie emocjami, tak częste u młodych zapalczywych wojowników. Zdyscyplinowanie i porządek to podstawa żołnierki, nie mięśnie i miecz, powtarzał jego nauczyciel, a szeregowy Harpagon ze Straży Klasztoru brał sobie jego nauki do serca.
__________________ Bez podpisu. |