Olbrzymi okręt imponował smukłą sylwetkę, która wyróżniała go spośród innych. Lodowy elf o jasnych trefionych w loki włosach, spoglądał na niego z typowym dla tej rasy spokojem goszczącym na twarzy.
Jedynie lekko wygięte kąciki ust świadczyły o emocji nostalgii wywołanej tym widokiem.
Trixos był smukły i dość niski. Filigranowa sylwetka tonęła w czarnych bogato zdobionych szatach oficerskich Cesarstwa . Pozbawiony jednakże dystynkcji oraz charakterystycznych oznaczeń strój nie pozwalał stwierdzić, jakąż to rolę Trixos pełnił. Czarna barwa szat, mocno kontrastowała z przypominającą marmur skórą elfa. A nieludzka gracja z jaką się poruszał, sprawiała że przypominał bardziej ducha, niż istotę żywą. Szybko wszedł po trapie pokładu, a potem…
… minęło trochę czasu, zanim zostali wezwani przed oblicze kapitan Megary. Przez czas dzielący te wydarzenia Trixos niewiele uczynił. Jedynie pozostawił swoje rzeczy w kajucie, nie dbając szczególnie oto na której koi przyjdzie mu drzemać. A resztę czasu spędzając w milczeniu na pokładzie i obserwując jak statek oddala się od Dziewięciu Miast.
A teraz usiadł na krześle wysłuchując słów kapitan Megary. O Lorienth Trixos rzeczywiście słyszał. Ale legendy o bogactwie nigdy go nie fascynowały. Ot miła historyjka przy kielichu dobrego trunku. Nic więcej. Opowieść Megary o mapie i skarbie nie wydawała się wpływać na elfa. Zachowywał lodową obojętność i spokój.
Wydawało się jednak, że informacje o białych plamach na mapie Wszechświata wzbudziły nieco więcej zainteresowania na obliczu milczącego Trixosa. Elf wysłuchał z kamienną twarzą słów na temat “słabych ogniw”.
Po czym wstał i rzekł bez jakichkolwiek emocji.-
Jestem szermierzem i zajmuję się eliminacją zagrożeń, czy to w pojedynkach, czy w walce, czy w zabójstwach. Lub ochroną życia kogoś. Zastępowałem innych w pojedynkach, walczyłem w bitwach i był czas… gdy dowodziłem.
Oparł lewą dłoń o rękojeść nadmetalowego rapiera przy pasie. Wodził dłonią po koszu rękojeści w kształcie wijącej się kobry.
- Jednym słowem, jestem mieczem do wynajęcia. A jeśli to nie wystarczy, lub cię zawiodę, to cóż… Możesz zostawić słabe ogniwo na pierwszej lepszej planetce. To było zresztą właściwe zachowanie w tej sytuacji.- Trixos mówił te słowa z obojętnością w tonie głosu, jakby nie chodziło tu o jego los. A kogoś innego.