Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2014, 17:04   #2
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Olbrzymi okręt imponował smukłą sylwetkę, która wyróżniała go spośród innych. Lodowy elf o jasnych trefionych w loki włosach, spoglądał na niego z typowym dla tej rasy spokojem goszczącym na twarzy.
Jedynie lekko wygięte kąciki ust świadczyły o emocji nostalgii wywołanej tym widokiem.


Trixos był smukły i dość niski. Filigranowa sylwetka tonęła w czarnych bogato zdobionych szatach oficerskich Cesarstwa . Pozbawiony jednakże dystynkcji oraz charakterystycznych oznaczeń strój nie pozwalał stwierdzić, jakąż to rolę Trixos pełnił. Czarna barwa szat, mocno kontrastowała z przypominającą marmur skórą elfa. A nieludzka gracja z jaką się poruszał, sprawiała że przypominał bardziej ducha, niż istotę żywą. Szybko wszedł po trapie pokładu, a potem…

… minęło trochę czasu, zanim zostali wezwani przed oblicze kapitan Megary. Przez czas dzielący te wydarzenia Trixos niewiele uczynił. Jedynie pozostawił swoje rzeczy w kajucie, nie dbając szczególnie oto na której koi przyjdzie mu drzemać. A resztę czasu spędzając w milczeniu na pokładzie i obserwując jak statek oddala się od Dziewięciu Miast.
A teraz usiadł na krześle wysłuchując słów kapitan Megary. O Lorienth Trixos rzeczywiście słyszał. Ale legendy o bogactwie nigdy go nie fascynowały. Ot miła historyjka przy kielichu dobrego trunku. Nic więcej. Opowieść Megary o mapie i skarbie nie wydawała się wpływać na elfa. Zachowywał lodową obojętność i spokój.
Wydawało się jednak, że informacje o białych plamach na mapie Wszechświata wzbudziły nieco więcej zainteresowania na obliczu milczącego Trixosa. Elf wysłuchał z kamienną twarzą słów na temat “słabych ogniw”.
Po czym wstał i rzekł bez jakichkolwiek emocji.- Jestem szermierzem i zajmuję się eliminacją zagrożeń, czy to w pojedynkach, czy w walce, czy w zabójstwach. Lub ochroną życia kogoś. Zastępowałem innych w pojedynkach, walczyłem w bitwach i był czas… gdy dowodziłem.
Oparł lewą dłoń o rękojeść nadmetalowego rapiera przy pasie. Wodził dłonią po koszu rękojeści w kształcie wijącej się kobry.
- Jednym słowem, jestem mieczem do wynajęcia. A jeśli to nie wystarczy, lub cię zawiodę, to cóż… Możesz zostawić słabe ogniwo na pierwszej lepszej planetce. To było zresztą właściwe zachowanie w tej sytuacji.- Trixos mówił te słowa z obojętnością w tonie głosu, jakby nie chodziło tu o jego los. A kogoś innego.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 07-06-2014 o 16:46.
abishai jest offline