Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2014, 17:18   #522
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
No i zaczęło. Wreszcie. Koniec pitolenia i początek strzelania. Zawsze i tak, prędzej czy później kończy się na tym, że „ich” trzeba zabić. Czasami tylko starczył dać po ryju. Ostatnio jednak Buck coraz zadziej znajdował się w sytuacjach, gdzie tak prozaiczne rozwiązania załatwiały sprawę.

Ustawił karabin na dwójnogu, dając lufie stabilne podparcie. Gdy tylko padły pierwsze strzały sieknął seriami po całej kolumnie i nie przestał strzelać, dopóki magazynek się nie opóźnił. Tamci też strzelali, co boleśnie poczuł boku. Krew. Dostał. No ale przecież o tym w tym wszystkim chodziło prawda? Odturlał się w bok, za następnego pniaka. Nie za daleko, bo przy jego posturze, zbyt dłuższe marsze przez gęsty las tylko zdradziły by jego pozycje, zamiast go ukryć. Na szczecie całe to taplanie się w błocie i gałęziach dawało mu teraz jako taki kamuflaż. Tym razem postanowi zaczekać i dać napastnikom wykonać pierwszy ruch. Najlepiej jakiś głupi.

Załadował nowy magazynek, znów oparł karabin o pniak i czekał na pierwsze oznaki ruchu, w który można by strzelić.
 
malahaj jest offline