Wątek: Zabójca Trolli
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2014, 18:11   #102
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Lord von Rundstedt nie wglądał na rozbawionego uwagami Regisa, słowa khazada wywołały tylko jeszcze większy chłód w jego spojrzeniu.

- Panie, - zanim Lord zdążył się odezwać, znowu do rozmowy wciął się Rainhard - Jeśli Mistrz Duingan mówi, że widział bestie, to tak musi być. Każ otworzyć wrota, abyśmy mogli sprawdzić czy twój syn jest bezpieczny. -

Gerd popatrzył na niego, odprowadził wzorkiem znikające właśnie za zakrętem żonę po czym wyciągnął miecz i zwrócił się do Johna.

- Otwórz. -
- Panie, nie wierzycie chyba temu zapijaczonemu... -
- Otwieraj! -

Johan szybko zmiękł pod spojrzeniem swego suzerena i posłusznie zaczął otwierać zamki i zdejmować wielką bele blokująca drzwi. Po chwili zawiasy jęknęły i ciężkie wrota stanęły otworem. Von Rundstedt chciał ruszyć przodem, ale powstrzymał go najemnik.

- Panie, pozwól nam pierw sprawdzić. Nasza to rzecz życiem ryzykować, aby szlachetnie urodzonych chronić. -
Gerd skinął głową Rainharadowi a wojak spojrzał porozumiewawczo na Duingana i obaj wkroczyli do wieży.

Za drzwiami był krótki korytarz i serpentynowe schody prowadzące na górę. Rainharad wysunął się nieco do przodu, ale Duingan deptał mu po piętach. W końcu dotarli an szczyt wieży i z bronią w dłoniach wpadli do pokoju na szycie.

Komnata był duża i okrągła. Dominowało w niej wielkie lożę, szczelnie zakryte grubym baldachimem. Podłoga pokryta był sterami skórami, stało tu trochę mebli. Były lampy i świece, ale teraz wszystkie zgaszone. W środku było zimno, bo jedna z okiennic był otwarta na oścież, co nie umknęło oczom obydwu wojowników. Ostrożnie przeszukali całą komnatę, ale za wyjątkiem łoża, nie było tu żadnych kryjówek, w których mógłby się schować potów wielkości wilkołaka.

Spojrzeli na siebie i obeszli łoże z dwóch stron. Doskoczyli jednocześnie gwałtownie odsłaniając kotary i... Nic. Na łożu leżał chłopiec, który teraz niemrawie podniósł isę i na łokciach i spoglądał na nich mętnym, wystraszonym wzrokiem.


- Kim jesteście? -

Chłopiec był wyraźnie przestraszy obecnością dwóch uzbrojonych mężczyzn. Zwłaszcza Duingana. Leżał przykryty stertą kołder i skór, na miękkich poduszkach. Czoło miał mokre, włosy posklejane, skórę bladą i ogólnie nie prezentowy się zbyt zdrowo. Tym niemniej nie miał też zębów wielkości sztyletów, dwóch metrów wzrostu i gęstego futra.

- No i gdzie ta bestia? -

Do komnaty zdążyli dojść Lord Gerd, eksportujący go Johan no i podążający za nimi Regis. Wszyscy spoglądali teraz na Zabójce Trolli.
 
malahaj jest offline