Marek i Alex
- To już będzie zależało od Marka - odpowiedziała na pytanie ghoula - Dobrze Marek, choć ze mną. Sam. Jak w cztery oczy, to w cztery oczy.
Poszła z Markiem do jej gabinetu. Domostwo było prawie sterylnie czyste, a na ścianach widać było ślady po zdjętych obrazach.
- Musiałam zdjąć wszystkie obrazy, bo Wera nie spała po nocach - weszli do gabinetu. Pomieszczenie było pełne obrazów i starych mebli. Tutaj pewnie Weronika nawet nie wchodziła. Izabela usiadła na obitym skórą fotelu
- O czym chcesz rozmawiać - zapytała mierząc go taksującym spojrzeniem. Anton
Łagiewicz uścisnął mu dłoń i rzekł
- Będzie pan bardzo pomocny. Jest pan naszą jedyną na dzieją - kobieta ubrana na zielono ostentacyjnie spojrzała na nieistniejący zegarek i powiedziała
- Na nas już czas. Okienko się skończyło. - kobiety wyszły, a Łagiewicz polał do szklanek
- No to co sądzicie o moim wynalazku?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |