Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2014, 22:06   #489
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wiadomości
Tworzenie nowego systemu jest bardziej czasochłonne niż spodziewałem się. Najprostsze rozwiązania jednak zazwyczaj są najlepsze, więc jeśli chodzi o atak to:
Ciało odpowiada za atak w zwarciu
Umysł odpowiada za atak dystansowy
Dusza odpowiada za atak magią
Serce odpowiada za atak retoryczny (hy, pewnie nikt nie będzie używał).
Co do cen w Bóbkowie to nic nie zmieniłem - po prostu aktualne złotówki to dawne grosze, czyli "s" to teraz 10zł, "dawne zł" to teraz 100zł, a "cz" to 1000zł.

Maven, Inneth, Carnago:
Carnago spieniężył rzeczy, ktore wcześniej wystawił na sprzedaż. O dziwo kupił je Grabarz. Powiedział, że mogą mu się przydać przy wkładaniu co bardziej krnąbrnych klientów do grobu. Wypłaconą gotówkę następnie chciał wydać na Łuk i Księgę Czarów, ale nie stać go na to wszystko. Musi wybrać. Inneth kupiła sobie Łuk. Carnagowi starczyło potem jeszcze tylko na leczenie i jedzenie. Inneth również zjadła przy okazji zagadując do Szamana Banana o znaki. Ten jednak nie odczytał natychmiast tylko powiedział, że to trzeba w bezpiecznym miejscu w jego laboratorium i to zajmie trochę. Szamocząca się zawartość plecaka Mavena przypomniała wam również o snotlingu, ale doktor po uleczeniu Carnaga wrócił do karczmy i powiedział, że może później zajmie się tym znaleziskiem.

Carnago:
Grabarz wypłacił ci tyle forsy ile chciałeś, ale właściwie ile to było? Na leczenie wydałeś 40zł. Nie krwawisz już. Nic boli już.

Aegae:
Z gardła wyleciał strumień krwi zalewając biurko. Wujaszek próbował złapać się za gardło, ale to był tylko odruch. Było dla niego za późno. Życie ustąpiło z niego całkiem szybko i sprawnie. Z jego kieszeni udało ci się uzyskać jedną monetę. Ale nie byle jaką. To Czerwoniak wart 1000zł. Krew zalała niewielką książeczkę leżącą na biurku. W sumie to krew odsłoniła jej istnienie, bo wcześniej była niewidzialna. Litery wcale nie rozmazały się ze względu na krew. Ta wsiąkła po prostu w papier znikając zupełnie. Tym czasem ktoś zapukam do klapy w podłodze. Zjadasz wujaszka?

Mbutu:
W jednym momencie znalazłeś się w komnacie przypominającej świątynię z piekła rodem. Krew i flaki płynęły tu rzekami ohydy po ścianach i suficie... twój wzrok omiótł pomieszczenie i właściwie tu były nieopisane obrzydlistwa. Zwymiotowałeś, gdy zobaczyłeś co zrobili jednemu typowi z odbytu, jelit i małego palca u nogi. To było za dużo. W samym środku pomieszczenia stał rosły mężczyzna w szacie Arcybóbka. Właściwie to był Arcybóbek Lazarus. Spojrzał na ciebie:
- To chyba żart. - powiedział i w jednym momencie znalazłeś się przy wejściu do Lochu. Ta cała wycieczka kosztowała cię sporo poczytalności. Ciężka Rana na Rozum!

Khaz:
Znalazłeś się w ciasnej trumnie. Pod sobą wymacałeś jednak monety. To nie trumna. To skrzynia ze złotem. Próbowałeś otworzyć wieko. Udało ci się tylko je trochę uchylić. To jakiś magazyn pilnowany przez dwóch orków. Na twojej skrzyni musi coś być, bo mało nie popuściłeś uchylając chociażby tak na kilka centrymetrów. Dobrze, że cię nie zauważyli. Ciekawe życzenie. Pieniądze są, ale gdzie tu wiedza i zdrowie?
 
Anonim jest offline