- Może wyda się wam to dziwne ale jestem tolerancyjny jeśli chodzi o religię - Yavandir nagle wtrącił się do rozmowy. - Oczywiście do pewnego stopnia...Sam wierze w Sigmara i tylko on się dla mnie liczy. Oprócz niego nie obchodzi mnie kto i w co sobie wierzy - jeśli tylko nie obraża Sigmara. Nie oznacza to jednak że nie szanuję pozostałych bogów i ich wyznawców. Nienawidzę jedynie tych, którzy wyznają bogów Chaosu... Z takimi od razu rozmawiam mieczem... - na twarzy elfa pojawił się złowieszczy uśmiech. - A z tym łukiem Gildril to Ibrahim ma rację - straż może się nami zainteresować jeśli nadal będzie paradował z nim tak jak teraz...Ale rób jak chcesz, najwyżej ty się będziesz tłumaczył...
Yav uśmiechnął się krzywo do pobratymca, po czym ruszył przodem omijając przechodniów i wciąż mając w polu widzenia otoczenie wokół siebie. |