Gildiril spojrzał po swoich towarzyszach, po czym powiedział: Nie schowam łuku. Mogę go najwyżej... ukryć. - po czym jego łuk razem ze strzałą zniknął w połach czarnego płaszcza. Uważał, że nie może obejść się bez łuku. Bał się kieszonkowców i zawadiaków. W razie przejścia przez ciemną uliczkę, zawsze może ustrzelić kogoś ze swojego długaśnego łuku. |