Felix starał się nie myśleć o informacjach, jakie przekazał im Dawid. Nowiny były niepokojące i był to jeden z powodów, dla których wolał nie rozwodzić się nad nimi. Valentine nie był pierwszym lepszym Łowcą, co w połączeniu z jego obsesją na punkcie czystości ich rasy i nienawiścią do Podziemnych czyniła go jednym z najniebezpieczniejszych ludzi na świecie. To, że zdołał wykraść Miecz z Cichego Miasta tylko przypieczętowało jego pozycję wroga publicznego numer 1.
Felix odłożył stelę i stanął przed lustrem, oglądając krytycznym okiem wyrysowane runy. Niektóre z nich były permanentne, jak choćby tradycyjna Enkeli na wewnętrznej stronie przedramienia i Voyance w tym samym miejscu na drugiej ręce. Nieco niżej na obu nadgarstkach i nogach znajdowały się runy Equilibrium, mające zapewnić idealny balans. Nałożone przed chwilą anielskie znaki łączyły się głównie z walką i zapewniały siłę, wytrzymałość, szybkość, zwinność, zręczność i precyzję. Felix, będąc przezornym Łowcą, nałożył również inne runy, jak choćby Nyx zapewniającą widzenie w ciemnościach oraz Mendelin zapewniającą niewidzialność.
Następnym etapem przygotowań było przywdzianie stroju roboczego. Kolorem dominującym, jak można było się łatwo domyślić, była czerń. Prosta bluza z długimi rękawami i kapturem, na niej skórzana kamizela i łucznicza rękawica; ciemne spodnie i ciężkie, wojskowe buciory. Przez plecy przewieszony był kołczan ze strzałami, a w strategicznych miejscach pochowane były sztylety. Przy biodrze natomiast wisiało anielskie ostrze. Ostatnią i zarazem główną bronią był rodzinny łuk, przekazywany z pokolenia na pokolenia. Długi i wzmacniany specjalnymi runami, zdobiony srebrem był najcenniejszą felixową własnością.
Felix zgarnął jeszcze telefon z komody i wyszedł, gotów na nocny patrol ze "Slayem".
__________________ "Information age is the modern joke." |