Nevard przysłuchiwał się temu, co mieli do powiedzenia przewodnicy. Chwilami spoglądał w innym kierunku, chcąc wiedzieć, czy wokół nie dzieje się coś o czym nie wiedzieli. Część przewodników w jego mniemaniu zachowywała się tak, jakby naprawdę liczyli na to, że ktoś rozwiąże problem za nich. Sav jednak w żaden sposób nie dał znać, że zwróciło to jego uwagę.
Długo się nie odzywał, analizując wybory, które im pozostały. W sumie nie było ich wiele, ale wybór nadal był trudny. Każda decyzja miała argumenty za i przeciw. A najgorsze, że tak naprawdę żadna nie mogła niczego zagwarantować. "Zostać tutaj, czy ruszać dalej? Zostać tutaj, czy ruszać dalej?" Zadawał sobie to pytanie niezliczoną ilość razy, zanim był wstanie coś powiedzieć. - W obozie łatwiej się bronić, jeśli zaatakują nas jakieś stworzenia - odezwał się po chwili. - Jednak jestem zdania, że ruchomy cel jest trudniejszy do zabicia. Ja spróbowałbym ruszać dalej - przedstawił swoje zdanie na ten temat. - Przydałoby się kilka pochodni, by wspomóc lampy. Jeśli mamy zamiar ruszyć powinniśmy się pospieszyć. |