Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-05-2014, 19:29   #41
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Nevard przysłuchiwał się temu, co mieli do powiedzenia przewodnicy. Chwilami spoglądał w innym kierunku, chcąc wiedzieć, czy wokół nie dzieje się coś o czym nie wiedzieli. Część przewodników w jego mniemaniu zachowywała się tak, jakby naprawdę liczyli na to, że ktoś rozwiąże problem za nich. Sav jednak w żaden sposób nie dał znać, że zwróciło to jego uwagę.

Długo się nie odzywał, analizując wybory, które im pozostały. W sumie nie było ich wiele, ale wybór nadal był trudny. Każda decyzja miała argumenty za i przeciw. A najgorsze, że tak naprawdę żadna nie mogła niczego zagwarantować. "Zostać tutaj, czy ruszać dalej? Zostać tutaj, czy ruszać dalej?" Zadawał sobie to pytanie niezliczoną ilość razy, zanim był wstanie coś powiedzieć.
- W obozie łatwiej się bronić, jeśli zaatakują nas jakieś stworzenia - odezwał się po chwili. - Jednak jestem zdania, że ruchomy cel jest trudniejszy do zabicia. Ja spróbowałbym ruszać dalej - przedstawił swoje zdanie na ten temat. - Przydałoby się kilka pochodni, by wspomóc lampy. Jeśli mamy zamiar ruszyć powinniśmy się pospieszyć.
 
Saverock jest offline  
Stary 13-05-2014, 20:47   #42
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Ja? - zapytany o zdanie Wojownik wyrwał się z zadumy. Przez kilka chwil trawił co się do tej pory mówiło. Spojrzał na Sava Nevarda i zapytał:
- A ty to właściwie kto? Z Pomroką nie ma pośpiechu. Gdy się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy, a tu w tych rejonach jest to bardziej prawdzwe niż gdziekolwiek indziej. Wiesz kto porusza się szybko? Martwi. - Wojownik przypomniał sobie kilka tekstów, które słyszał wśród swoich przygód. Ludzie, którzy je wypowiadali w większości nie żyli. Może nie były to mądre cytaty w takim razie? Kto wie. Wojownik był jednak przekonany o ich prawdziwości, choć zdarzało mu się zwiewać przed siłami nieczystymi. Takie teksty należy rozumieć, a nie ślepo nimi się kierować. Szybkość czasem jest wskazana:
- Ja myślę, że zapora, która jest przed nami to pułapka. W takiej detektywistycznej grze, w którą grałem kiedyś ze znajomym to się nazywa WIFOM. To skrót z obcego języka, ale oznacza Wino Stawiam Przed Sobą. Nie chcę nikogo zanudzić fajnie by było jednak jakbyście znali tą taktykę. Gość dostaje od gospodarza kubek z winem. Gospodarz siada przed gościem z własnym kubkiem wina. Gospodarz chce zabić gościa. Gość o tym wie. Ma prawo wymienić się kubkami, bo gdyby gospodarz na to nie zgodził się to pogwałciłby tradycyjne prawo gościa i faktycznie przyznał się do próby otrucia. Skoro jednak gospodarz o tym wszystkim wie to czy nie postawił przed sobą zatrutego wina licząc, że gość zamieni się? A może to potrójny blef? - Wojownikowi rzadko nadarzała się okazja, żeby więcej gadać. Często im więcej mówił tym mniej go rozumiano, dlatego zazwyczaj po prostu wypełniał rozkazy i wymyślanie ich pozostawiał szefowi. Tu jednak nie było szefa i mieli to rozstrzygnąć głosowaniem. Nie lubił demokracji, ale co tam. - Dlatego zastanowienia wymaga kwestia, czy pułapką jest niewidzialny sześcian, czy to co nas czeka gdybyśmy go omijali. Wybacz Rekus, ale ja myślę że to drugie. Sześcian ma nas tylko zepchnąć z drogi. Poczekałbym do jutra, może sześcian zniknie. Proponowałbym jednak zbudować obóz bliżej sześcianu. Zawsze z jednej strony mamy mur. Nie wygląda na to, żeby za nim czaiło się coś złego, bo w końcu ściana jest przezroczysta i nic szczególnego za nią nie widziałem. Plus jak kamień, który rzuciłem na dach sześcianu spadnie to będziemy wiedzieć, że zapora zniknęła.

Później pozwolił na głosowami między pozostałymi przewodnikami. On swój głos już wyraził. Jeśli jednak odrzuciliby pomysł rozbijania obozu przy obozie to, paradoksalnie, Wojownik poprze Rekusa. Miał bardzo złe przeczucia co do miejsca, w którym aktualnie znajdowali się.
 
Anonim jest offline  
Stary 13-05-2014, 21:15   #43
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Rekus pokiwał głową. Nie był rozczarowany, on też panicznie bał się wjeżdżać w czarną, gęstą pomrokę przy ścianie mocy. Pytanie tylko czy nocowanie tutaj nie jest rozwiązaniem gorszym. Wyruszenie w dalszą drogę poparł tylko pasażer-klient. Nie znał on jednak pomroki tak jak doświadczeni przewodnicy, choć jego pomysł z pochodniami był wart uwagi.

- Jeśli mamy tu nocować to zacznę rozglądać się za opałem. Pomysł z pochodniami mi się podoba. Warto by mieć kilka w pogotowiu.

Zsiadł z konia i przywiązał go do powozu. Następnie wyciągnął ze schowka znajdującego się w tylnej części powozu siekierę i uzbrojony w nią i swoją lampę Westerwelda skierował się w stronę przydrożnych krzaków.
 
Ulli jest offline  
Stary 14-05-2014, 00:33   #44
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Wszyscy
Po słowach Rekusa dyskusja została zakończona. Zarówno Jon, jak i Samson zajęli się przygotowywaniami do rozbicia obozu. Nikt nie zwrócił uwagi na słowa i pomysł Wojownika odnośnie przebycia tych kilkuset metrów i obozowania przy niewidzialnej ścianie.

Rekus
Jon ruszył pomóc Rekusowi przy zbieraniu opały. Szedł krok za krokiem za nim, oświetlał mu drogę i rozglądał się bacznie wokół. Każdy krok z którym oddalało się od szlaku sprawiał, że wchodziło się głębiej w Pomrokę.
- Muszę przyznać, że to się tutaj dzieje bardzo mnie niepokoi Rekusie - powiedział w pewnym momencie Jon - Pomroka nigdy nie zachowywała się tak w tym miejscu. Jak wspomniałem zastanawiam się, czy ktoś lub coś nie przyciąga jej do nas. Pamiętasz słowa Westerwelda. On mówił coś o jakiś podejrzeniach i ostrzegał, abyśmy byli nad wyraz czujni. Może mówił ci coś więcej o tych podejrzeniach?

Wojownik
Wojownik był nie pocieszony, że go nie posłuchano, ale nie był tym faktem aż tak bardzo zdziwionym, jakby można było przypuszczać. Nie należał wszak do ludzi, którzy żyją z mówienia i rozkazywania innym, co mają robić. To on zwykle wykonywał polecenia i zawsze wychodził na tym bardzo dobrze.
Musiał jednak przyznać, że brakowało Westerwelda w grupie. Zachowanie Jona i Samsona również było zastanawiające. Wszak obaj wędrują przez Pomrokę niemal tak samo długo, jak ich szef. Teraz jednak żaden z nich nie miał odwagi wziąć odpowiedzialności na siebie. Działo się coś niedobrego i co do tego nie było żadnych wątpliwości. Trzeba było tylko dowiedzieć się co jest przyczyną tych dziwnych zdarzeń.
Wojownik nie miał jednak czasu na głębsze zastanowienie, gdyż odezwał się do niego sam radny Klingenborg, który wychylił się z powozu:
- Przepraszam szanowny panie, czy może mi pan wyjaśnić, co się właściwie dzieje. Zaczynamy się tutaj wszyscy martwić. Przydałaby się chyba jakaś informacja, prawda? Gdzie jest pan Westerweld? Nie widzę go nigdzie w pobliżu.

Sav Nevard
Sav po naradzie nie bardzo wiedział, co ma ze sobą począć. Z jednej strony jeden z przewodników zwany Rekusem poprał jego pomysł i ruszył zbierać drewno, z drugiej jednak nie zapadły żadne ostateczne decyzje. Było to nader denerwujące i pokazywało, jak bardzo obecne wydarzenia wytrąciły przewodników z pewności siebie. Nevard nie raz podróżował w towarzystwie wynajętych przewodników i nie raz korzystał z usług firmy Westerwelda. Nigdy jednak nic podobnego nie miało miejsca.
Nagle Nevard zauważył coś co chyba umknęło wszystkim. Na horyzoncie widać było jakieś migające światełko pomarańczowego koloru. Mogła to być zarówno magiczna lampa Westerwelda, jak i ognisko.
Czyżby ktoś dawał im jakieś znaki?
 
Python jest offline  
Stary 14-05-2014, 09:46   #45
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Sav przeczuwał, że pomysł z wyruszeniem nie wypali. Może nie powinien był się dziwić? Przewodnicy woleli mniejsze ryzyko, które nie zawsze było dobrym wyborem. Jednak on nie miał zamiaru przekonywać ich na siłę. Po prostu bez słowa odszedł i zaczął się włóczyć po okolicy w bliskości powozu. jednego był pewien, tej nocy nie zaśnie. Nie tylko pomoc w warcie była tego powodem. Niepokój nie pozwoliłby mu zmrużyć oczu. Jego powodem było to, że nawet przewodnicy zachowywali się tak, jakby niczego nie byli pewni.

Nagle coś przerwało jego rozmyślania i bezcelową wędrówkę. Gdzieś tam, dostrzegł światło. Początkowo wydawało mu się, że to przywidzenie, więc zamrugał kilka razy, przetarł oczy zanim znowu spojrzał w kierunku światła. Gdy nadal je widział, uznał, że powinien powiedzieć o tym któremuś z przewodników. Po chwili skierował do przewodnika, który rozmawiał z kimś z powozu.
- Nie chcę przeszkadzać, ale spójrz tam - wskazał w kierunku, w którym widział światło. - Co o tym myślisz?
 
Saverock jest offline  
Stary 14-05-2014, 14:18   #46
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Rekus szedł zadowolony, że w końcu udało się podjąć jakąś decyzję. Trochę żałował, że nie odniósł się do propozycji Wojownika, ale uważał ją po prostu za złą. Pomroka bezpośrednio przy barierze była niemalże czarna, no i nie ma żadnej gwarancji, że bariera wytrzyma całą noc i nie uwolni tego czegoś co było zamknięte w środku. Rekus bardzo nie chciałby się z tym mierzyć. Cieszyło też Rekusa, że Jon postanowił mu pomóc przy zbieraniu opału. W dwóch zawsze raźniej i bezpieczniej. Co dwie lampy i dwie głowy to nie jedna. Sprawnie ścinał siekierą suche drzewka i zbierał chrust. Gdy już miał spore naręcze Jon zadał mu to niepokojące pytanie. I cóż on nieszczęsny miał powiedzieć. Też miał te same przeczucia i obawy. Czy to wystarczy żeby wszczynać panikę, lub podejmować jakieś gwałtowne kroki. Jednak jakoś trzeba było staremu Jonowi odpowiedzieć.

- Mam to samo co Westerweld, czyli przeczucia i obawy. No i kilka omamów wzrokowych. Widziałem dzieci Klinkenborga zmienione w potwory z pomroki. Nie wiem tak jak ty co o tym myśleć. Róbmy swoje i nie dajmy się zwariować. A teraz pomóż mi to drewno zanieść do obozu.

Rekus uważał rozmowę za skończoną. Nie mogli stracić zimnej krwi, nie w tych okolicznościach.
 
Ulli jest offline  
Stary 14-05-2014, 22:35   #47
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wojownik uśmiechnął się do radcy. Wyobraził sobie jak nadziewa jego głowę na miecz, a następnie ciągnie ostrze sprawdzając co pierwsze wyjdzie - ciało radcy przez okienko, czy jego czaszka rozpadnie się. Pewnie to drugie. W każdym razie, dzięki tym fantazjom uśmiech był całkiem szczery.
- Z uwagi na wyjątkowo korzystne warunki terenowe zostało zadecydowane, że w tym miejscu założymy obóz na noc. Pan Westerweld rzeczywiście chwilowo jest nieobecny, ale niedługo wróci. - Wojownik uśmiechał się dalej, choć miał ochotę uderzyć w pysk radcę i wepchnąć go do środka i następnie zdecydować, czy spalić tych opętanych ludzi czy może co innego. W każdym razie nic nie zrobi złego. Interesy by na tym ucierpiały, a kogo jak kogo, ale Westerwelda Wojownik lubił. Facet z jajami.
 
Anonim jest offline  
Stary 15-05-2014, 17:10   #48
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Sav Nevard
To, co widział Nevard było nie tylko ważne, ale interesujące. Błyskająca lampa pojawiała się i znikała. Być może dlatego przewodnik zignorował go. Sav z wielką fascynacją patrzyła na migający punkt, który po kilku chwilach znikał, aby pojawić się za kilka minut znowu.
Navard zaczął przypuszczać, że uległ słynnym omamom Pomroki. Nigdy w życiu mu się to nie zdarzyło i czuł się przez to bardzo niepewnie.
Kiedy człowiek nie może ufać własnym zmysłom, cały świat zaczyna być dla niego zagrożeniem.
Dopiero teraz Nevard zdał sobie sprawę, jak ciężka była praca przewodnika przez Pomrokę. On znajdował się na bezpiecznym terenie oświetlonego obozu i uległ omamom, a jakby się czuł, gdyby byli zmuszeni iść przez gęste opary Pomroki. Sama świadomość tego faktu sprawiła, że poczuł dreszcze.

Na szczęście po kilku migające światło zniknęło zupełnie. Niepokój w sercu Nevard jednak pozostał.

Wszyscy
Zgodnie z decyzją, która zapadła niejako mimochodem w czasie narady, wszyscy przewodnicy zajęli się przygotowywaniem obozu. Samson i Wojownik ustawili świetlisty kwadrat, który wyznaczył teren na obozu. Dodatkowo ustawiono cztery małe ogniska, po jednym na każdym boku kwadratu oraz jedno większe w samym centrum obozu, tuż przy powozie.
Gdy obóz był gotowy Jon zabrał głos:
- Zaraz zajmę się przygotowaniem posiłku, a po nim rozpoczniemy czuwanie. Proponuję, abym objął pierwszą wartę razem z Rekusem, druga będzie należeć do Samsona i Wojownika. A ty - Jon wskazał palcem Nevarda, pójdziesz na zakładkę. To znaczy pół warty będziesz ze mną, a pół z drugą czujką. Jasne?
Nikt nie zgłaszał sprzeciwu, więc zrobiono tak, jak zaproponował Jon.

Po kolacji rozpoczęto czuwanie.
Samson ułożył się obok ogniska w centrum obozu i zasnął niemal natychmiast. Po ciężkim dniu należało właściwie wypocząć jeżeli była ku temu okazja. Wojownik jednak nie mógł spokojnie zasnąć. Jego uwagę zwróciło zachowanie synów Klingenborga. Partic i Markus przez cały czas trwania kolacji, zawzięcie coś szeptali. Można było uznać to za zwykłe dziecięce tajemnice, ale Wojownik miał przeczucie, że kryje się za tym coś. Coś z czego mogą być kłopoty.
Wyczulone zmysły i złe przeczucia sprawiły, że Wojownik nie mógł zasnąć i ciągle wpatrywał się w drzwi powozu.

Przez pierwszych kilka godzin nie wydarzyło się nic. Wokół panowała niczym nie zmącona nocna cisza. Świetlista formacja chroniła obóz i ludzi znajdujących się w nim przed przesuwającymi się gęstymi oparami Pomroki.
Niebo było kompletnie czarne, ale na szczęście wbrew obawą Samsona nie padał deszcze, choć powietrze było wilgotne i czuć było, że gdzieś stosunkowo niedaleko przechodzi prawdopodobnie burza.

Gdy nadeszła pora, Jon zbudził spokojnie śpiącego Nevarda, aby mu towarzyszył w czuwaniu.
- Zbliża się północ - rzekł szeptem Jon - To najgorsza pora nocy. Widzisz - wskazał ręką granicę obozu.
Pomroka była coraz bliżej i nawet światło lamp i ognisk nie potrafiło jej przegonić. Co prawda obóz nadal był czysty i bezpieczny, ale w porównaniu do sytuacji sprzed kilku godzin Pomroka wyraźnie się zbliżyła.
- Podchodzi pod nas. Próbuje znaleźć słaby punkt. - mówił przewodnik - Weź pochodnię i będziemy wolnym krokiem obchodzić obóz. Trzeba też pilnować, aby ogniska nie osłabły. Na szczęście mamy dość drewna na całą noc.
Wojownik, który nadal nie mógł zasnąć obserwował to wszystko za półprzymkniętych powiek.

Noc była cicha, nadzwyczaj cicha. Nawet lampy Westerwelda, które świeciły od kilku godzin wydawały z siebie tylko ciche pomruki. Gdy Jon i Nevard okrążali obóz po raz trzeci, Wojownik zauważył, że ktoś wyszedł przez okno powozu po drugiej stronie. Bez wątpienia był to któryś z synów Klingenborga. Chłopak wyskoczył przez okno i stał kilka chwil bezruchu. Wojownik widział tylko jego stopy i łydki. W pewnym momencie powóz zaskrzypiał, a chłopak zaczął wdrapywać się na jego dach. Gdy mu się to udało, usiadł ze skrzyżowanymi nogami i wpatrywał się w czarne niczym smoła niebo.

Sav Nevard
Wędrówka na granicy obozu była dla Nevarda bardzo trudnym przeżyciem. Mężczyzna niemal czuł, jak lepkie opary Pomroki napierają na niego i wyciągają po niego swoje łapy. Można to było porówna do chodzenia pod nosem wygłodniałej bestii, która uwiązana jest tylko na cienkim sznurku.
Na szczęście lampy, jak i cała świetlna formacja działały i wypełniony ich światłem obóz był bezpieczny.
Zbliżając się do rogu wyznaczonego przez lampy kwadratu, Nevard zauważył, coś co zmroziło mu krew w żyłach. Po trzonku lampy wbitej w ziemię, wspinała się utworzona z oparów Pomroki, czarna macka. Wiła się i oplatała kostur i wspinała się po nim.


Rekus
Rekus zdecydował się na coś, co wielu nazwałoby samobójstwem. Samojeden oddalił się od obozu i opierając się na mieczu przysiadł na ziemi. Wokół gęste opary Pomroki otaczały go i ocierały się o niego. Rekus czuł się, jakby przechodziło koło niego stado mokrych psów, a każdy z nich łasił się, ocierał o nogi i dotykał zimnym nosem dłoni.
Uczucie to jednak było o wiele gorsze. Mężczyzna czuł, że Pomroka wchłania go i chce przeniknąć przez jego ciało, aby opleść i pochłonąć duszę.
Przewodnik widział na co się decyduje i co chce osiągnąć. Był przygotowany na najgorsze i potrafił się obronić. Miał silną wolę i umiał wykrzesać w sobie tyle wewnętrznego żaru, aby Pomroka nie zaczęła go przenikać.

Z każdą mijająca minutą Rekus widział coraz więcej. Widział widmowe postacie, które przemykały przez Pomrokę. Widział błyski zwierzęcych ślepi, które wpatrywały się w niego. Przewodnik czuł jednak, że te wszystkie byty są tylko jakimiś cieniami, półmaterialnymi bytami, które nie są w stanie zrobić mu krzywdy. Mimo to serce waliło mu jak młot.

Rekus cały czas obserwował obóz i to co się w nim działo. To właśnie dlatego zdecydował się siedzieć samotnie w gęstej Pomroce.

Pierwsze kilka godzin minęły bardzo spokojnie. Wokół panowała niezmącona cisza, która była wręcz nienaturalna. Nawet lampy nie wyły pomimo tylu godzin pracy.
Dopiero, gdy Jon zbudził Nevarda okolica, jakby ożyła. Pomroka wyraźnie się poruszyła i Rekus odczuł tę wibrację. Coraz gęstsze jej kłęby napierały na obóz, jakby Pomroka próbowała się do niego dostać. Na szczęście świetlna formacja wytrzymywała ten napór i obóz nadal pozostawał świetlistą oazą pośród morza ciemności.

W pewnym momencie Rekus dostrzegł, że jakaś mała postać wspina się na dach powozu. Był to zapewne dzieciak Klingenborga, który znowu postanowił sobie zrobić nocną wycieczkę. Przewodnik dostrzegł jednak jeszcze coś. W dłoniach malca pojawił się jakiś świecący fioletowym światłem, niewielki przedmiot. Chłopak ściskał go w dłoniach i najwyraźniej wpatrywał w niego.
Rekus chciał już zareagować, ale poczuł na swoich plecach czyjeś spojrzenie.
Ostrożnie odwrócił się i oniemiał. Ślina ugrzęzła mu w gardle, a mięśnie naprężyły się silnie. Przewodnik ściskał w dłoniach swój miecz i wpatrywał się w stojącą przed nim widmową postać.
 
Python jest offline  
Stary 15-05-2014, 17:37   #49
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Rekus spodziewał się zobaczyć coś co pozwoli wytłumaczyć dziwne zjawiska, które utrudniały podróż. Z zewnątrz obozu wszystko widać najlepiej, choć ryzyko było bardzo duże. Jego dwuręczny miecz dodawał mu odwagi.

Nieco zdziwił się gdy zauważył wzmocnienie się pomroki w momencie Sav Nevard objął wartę. Czyżby on był problemem z którym będą musieli się zmierzyć? A może to jednak jedno z dzieci Klingenborga. To które siedziało na dachu powozu i bawiło się dziwną rzeczą. Może to jakiś magiczny artefakt, który przyciąga i wzmacnia pomrokę. Kiedy już miał iść i się o tym przekonać wyczuł czyjąś obecność i się odwrócił.

Stwór jak stwór, przynajmniej był humanoidem. "Może to człowiek tylko w masce i dziwnie pomalowany?"- przeszło Rekusowi przez myśl.

-Ej, ty czarny jesteś człowiekiem? Odezwij się jeśli tak.

Nie czekając na odpowiedź, cały czas zwrócony do dziwnego gościa i z wycelowanym w niego mieczem, zaczął się powoli cofać w kierunku obozu.
Jeśli dziwoląg zaatakuje Rekus będzie walczył do upadłego. Nie będzie uciekał chyba, że sytuacja będzie naprawdę dramatyczna.
 
Ulli jest offline  
Stary 15-05-2014, 17:52   #50
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Obserwowanie światła działało na Sava bardzo dziwnie. Zastanawiał się, czy lepiej nie byłoby zignorować tego, co widział. Wiedział, że mogły to być omamy Pomroki o których dane mu było słyszeć. I to niepokoiło go najbardziej. Należał do ludzi, którzy, aby przeżyć wiele razy musieli bezgranicznie ufać swoim zmysłom, a w tym miejsce mogło to się okazać nie najlepszym pomysłem. Martwiło go jeszcze to, że jeśli raz uległ omamom i to będąc w środku obozu, może się to powtórzyć. Gdy światło zniknęło próbował zapomnieć o tym, co widział i się uspokoić, lecz mimo starań nie było mu to dane.

Kolejność warty, którą ustalił Jon, nie miała dla niego większego znaczenia. I tak nie zamierzał spać. Wprawdzie położył się i nasunął kaptur na oczy. Wyglądało, jakby spokojnie spał, lecz tak naprawdę nie zmrużył oczu, obawiając się, że może się nie obudzić. Gdy Jon przyszedł go obudzić, bez ociągania wstał i uważnie wysłuchał tego, co przewodnik miał mu do powiedzenia. Zabrał pochodnię i zaczął chodzić wokół obozu.

Chociaż Nevard cały czas był w bliskiej odległości od lamp oraz ognisk, a do tego miał przy sobie pochodnię, nie pozwoliło mu to czuć się pewnie. Nie czuł się tak, nigdy w życiu. Właśnie doświadczał czegoś nowego i nie należało to do doświadczeń przyjemnych. Przestał się orientować jak długo już chodził wokół obozu. Czuł jednak, że czeka go długa noc. A najgorsze było to, że nie mógł wiedzieć, czego się spodziewać.

Nagle zobaczył coś na tyle niezwykłego i przerażającego, że musiał się zatrzymać. Macka z Pomroki oplatająca trzon lampy. Mogły to być kolejne omamy, lecz wolał tego nie ignorować. Nie był ekspertem, ale wydawała mu się, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Lampa miała rozpraszać pomrokę, odganiać ją, a wszystko wyglądało tak, jakby ją przyciągała go siebie. Wahał się, długo się wahał, co powinien zrobić. Mógł poczekać na Jona, ale nie wiedział, czy nie będzie trwało to za długo. Po chwili podszedł bliżej lampy i wyciągnął pochodnie przed siebie, przysuwając ją do macki. Sam do końca nie wiedział, na co właściwie liczył. Być może Pomroka jakoś zareaguje. Jak, to już była całkiem inna sprawa.
 
Saverock jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172