Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2007, 21:21   #121
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Minął wyznaczony czas na spotkanie. Pora jeszcze jest wczesna a miasto takie jak Chicago nigdy nie zasypia. Ruch na ulicach, co jakiś czas pojawia się samochód policji. Deszcz lekko zelżał i nie jest już tak natarczywy. Z budynku w którym mieści sie bank cały czas ktoś wychodzi i wchodzi. Najwyraźniej bank wciąż jest otwarty, lub jakieś biura wciąż są czynne. Niedaleko widać jakby schowaną w piwnicy knajpkę do której zmierza część osób wychodzących z gmachu banku. Odległość od rogu trzech ulic jest na tyle niewielka że za każdym otwarciem drzwi daje się słyszeć jakąś rozrywkową muzykę i czasem oklaski i śmiechy. Ludzie najwyraźniej dobrze się bawią.

Jak to zwykle bywa w Chicago znów wzmógł się wiatr w połączeniu z mżawką daje to bardzo nieprzyjemny efekt. Strasznie nieprzyjemnie się rozmawia w takiej atmosferze. Wszystkie parasole w ogródkach przy barach są poskładane z obawy przed połamaniem.