Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2014, 22:59   #92
Dziadek Zielarz
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Głos, głos w głowie. Jeśli to nie był znak, to trudno powiedzieć co miało by nim być. Godspeed zamarł przy ścianie wsłuchując się w niego z najwyższą uwagą. Kiedy wreszcie komunikat zamilkł, odwrócił sie do ratowniczki. Z samego wyrazu jej twarzy wyczytał, że nie była to tylko chwilowa halucynacja i ona też wyraźnie słyszała przekaz od niejakiego Paavo. Znaki, przedmioty, wielokrotności, bramy wymiary… o co tu mogło chodzić? Gdzieś na granicy świadomości wciąż rozlegały się drapieżne dźwięki, te których mieli unikać. Ładna mi podpowiedź, gorzej gdyby mieli się do nich zbliżyć. Bardziej frapujący był komunikat o przejściach między pokładami.

- Trzymasz się? - Malcolm po raz kolejny powtórzył swoją kwestię. Dziewczyna była załamana, zrezygnowana. To wszystko najwyraźniej mocno ją przybiło, a ona nie dawała sobie z tym rady. Że też los musiał zesłać mu akurat kogoś o słabych nerwach… - Też to słyszałaś. - To nie było pytanie, raczej stwierdzenie na wypadek, gdyby Clementine próbowała udawać, że nic się nie stało.

- Nie idziemy na mostek. - Zawyrokował Godspeed. W głosie zabrzmiała pewność, ta sama z którą niedawno podawał jej rękę na powitanie. - Żadne radio nam teraz nie pomoże, szalupy odpadają. Możesz nazwać mnie wariatem, ale według mnie rzeczywiście na statku dzieje się coś cholernie pokręconego, coś z... bo ja wiem, innego wymiaru, a ten “głos” wreszcie powiedział coś z sensem. Musimy znaleźć symbole. - Zawsze są jakieś symbole, dobre historie uwielbiają takie numery.

Poziom Lobby - zatłoczony poziom pełen atrakcji: kina, kawiarnie, restauracje, galerie… i kasyno. Że też nie pomyślał o tym wcześniej. Jeśli gdzieś miałby znaleźć jakiś symbol poszukałby go właśnie tam.

- Kasyno. - Słowo wypowiedziane na głos zabrzmiało jak gotowe rozwiązanie. Spojrzał na Clementine z błyskiem w oku. - To niedaleko, na tym samym pokładzie. Może się udać.

W odpowiedzi po korytarzach rozniósł się ryk besti.
 
Dziadek Zielarz jest offline