Marek Chmielewski
Izabela powiedziała
- Jeśli mamy rozmawiać o sprawach Garou to w cztery oczy, zostaw tu swe stado - ruszyli przed siebie. Dworek sprawiał wrażenie sterylnego, a na ścianach wisiały ślady po obrax=zach.
- Musięliśmy je zdjąć, bo Wera nie mogła spać po nocach - powiedziała Izabela gdy weszli do gabinetu. Pomieszczenie było urządzone jednocześnie ze smakiem i surowo. Kobieta zasiadła na skórzanym fotelu.
Wysłuchała słów Marka i odpowiedziała
- Musimy otworzyć tą kopalnię, bo jeśli nie ja to zrobię, to ktoś inny i zmieni całą dolinę w drugi czernobyl, a i energia atomowa jest koniec końców bezpieczniejsza. Mój brat... zrozum, on nie może rządzić, a ten detektyw ma odszukać kilka rodowych pamiątek
Anton Łagiewski podrapał się po brodzie
- A jaką pan firmę reprezentuję?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |