(chyba zacznę pisać w pierwszej osobie)
Uśmiecham się. Zawsze lubiłem dłubać w maszynach. Nie ważne jakich gabarytów - od małego z śrubokrętem w łapsku.
Kieruje ostrza w dół i przysłuchuje się pracy silnika. Niezależnie czy usłyszę coś dziwnego, przełączam na wyższy bieg i słucham jak chodzi podczas pracy. Jeśli coś usłyszę - notuje w pamięci.
Wyłączam silnik i wyjmuje z kieszeni niezbędnik. Śrubokręt w dłoń i zaczynam rozbierać obudowę, chowając śrubki do kieszeni aby nie pogubić, po to aby dostać się do silnika. Gdy już to zrobię, odpalam ponownie i słucham/przyglądam się pracy. |