Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2014, 21:51   #51
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Nie no, kurwa. - powiedział na głos Wojownik i po chwili już był na nogach, a w ręku trzymał miecz. Zdawał sobie sprawę, że w walce z demonami pomroki właściwym uzbrojeniem jest lampa, ale aktualnie to nie chodziło o żadnego demona. Wojownik już miał serdecznie dość tej dziwacznej rodziny poprańców. Jedynie wcześniejszy rozkaz Westerfelda sprawił, że w tym momencie nie poderżnął gardeł całej tej opętanej rodziny. Zamiast tego wybiegł na zewnątrz przyjrzeć się dzieciakowi siedzącemu na dachu. Widząc, że dzieciak modli się do tajemniczego przedmiotu Wojownik głośno powiedział:
- Oj! - i rzucił w niego pochodnią tak, żeby ta przeleciała obok głowy dzieciaka. Równocześnie kątem oka zobaczył Sava wkładającego ręce w paszcze wieloryba (znaczy kowadło mroku, znaczy, no... Pomrokę) i powiedział do niego:
- Typku od zwidów Pomroki, odpierdol się od mroku, bo cię łyknie. Zabezpiecz tył wozu. Ten dzieciak musi zostać schwytany. - w żołnierskich słowach wypowiedział taktyczny plan działania nawiązując przy tym do jakichś światełek, które rzekomo były widziane przez Sava. Wojownik nie miał czasu na bawienie się w zabiegi retoryczne. Albo Sav wykona to zadanie albo dzieciak ucieknie w Pomrokę (co nie jest takie złe zważywszy, że dzieciak jest opętany; pójdzie to po pensji, ale czymże są dobra materialne, gdy chodzi o duszę ludzką).
- Dzieciak, teraz to żeś dojebał do pieca. Złaź tu natychmiat albo ci głowę przy samej dupie upierdolę. - jakby pojawił się w tym momencie jego ojciec to powie mu, że dzieciak naraża wszystkich na śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, a do tego Wojownik dopuścić nie może.
 
Anonim jest offline