Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2007, 22:34   #124
Atanael
 
Reputacja: 1 Atanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumny
Sarnus Victred... Tak brzmiało imię kapitana statku widmo „Audi, 80” które właśnie mknęło po rondzie, a po chwili wyjechało na jakąś prostą drogę. Kapitan sięgnął do schowka na kasety, jako, że ta w radiu najwidoczniej już się skończyła po przestało grać... Nic bardziej mylnego! Wyciągnął młotek i przywalił nim w okolice radia, a to po chwili znów zaczęło wydawać dźwięki staro modnych, a właściwie nigdy nie modnych, piosenek... Spokojnie z uśmiechem, że znów towarzyszy mu muzyka depnął gaz i z wielkim zdumieniem odnotował, że na horyzoncie wyłoniły się światła, trzeba było zwolnić... No cóż, Sarnus jako kapitan, żeglujący zgodnie z prawami statków widmo, zmienił bieg i docisnął jeszcze gazu... W samochodzie zaczęły trząść się resztki szyb, gubiąc niewielkie kawałki i niemiłosiernie hałasując, podobny efekt dawały pokrzywione osie kół... No cóż... Ten niewiarygodnie dobrze utrzymany wóz jak na swe lata, miał prawo do narzekania... I było by dobrze, gdyby nie fakt, że otworzyła się maska i zasłoniło to Sarnusowi widok... No, ale cóż, niewiele to mogło przeszkodzić takiemu kierowcy, jakim był Victred, jednak wolał się upewnić i depnął jeszcze więcej gazu... Sarnus wyciągnął rękę przez dziurę w szybie i pchnął maskę, aby ją zamknąć i mimo oporu powietrza udało mu się to na tyle szybko, by zauważyć, że jedzie prosto w korek samochodów czekających na światłach. W odpowiedzi na ten widok zarzucił samochodem w lewo, a potem w prawo i znów w lewo, co spowodowało uniesienie prawych kół w górę, na tyle wysoko by akurat się wbić między samochody, prawe koła opadły na ostatni z samochodów przejeżdżając po nim... A potem zapaliło się zielone światło... O dziwo nikt nie ruszył... Sarnus Victred... Tak właśnie brzmiało imię tego kapitana, który właśnie mknął przez osiedle... Nie koniecznie po ulicy...
 
__________________
Amatorzy zbudowali arke noego a profesionaliści Titanica...
Atanael jest offline