Wątek: The Big Apple
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2014, 18:04   #106
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Nikt nie był zachwycony tym co się działo. Pewnie dlatego puszczały im nerwy. W czasie jazdy do baru Ann i Remo milczeli zajęci swoimi sprawami lub myślami.
Dziewczyna przejrzała nową wersję umowy przekazanej przez Aleksa i dokładnie przyjrzała się poprzedniej.
Tak jak sądziła można się było z tego całkiem bezboleśnie wyplątać. Dla ojca miała zamiar dalej ciągnąc to śledztwo, ale nie widziała powodu by się narażać robiąc to oficjalnie. Ludzkie życie i bezpieczeństwo jej rodziny nie było warte tych kilku tysięcy. Dość już miała problemów ostatnim razem z powodu nieodpowiedniego zlecenia, by ryzykować po raz drugi.

Gdy dotarli do wybranego przez hakera baru dziennikarka rozpoczęła wypowiedź. Zdecydowanie nie wzbudziła w Azjatce zaufania, a jej zachowanie wydawało się podejrzane. Zwłaszcza w zaistniałych okolicznościach.
Wysłuchawszy jej Ann, która nadal nie zrezygnowała ze swojego kamuflażu, wzruszyła ramionami:
- Nigdy nie wierzyłam w takie teksty - Powiedziała sucho, całkowicie bez emocji. - Jesteś albo mocno naiwna, albo wyjątkowo przebiegła. Powiedz konkretnie co masz do powiedzenia na temat zabójstwa pana Tomkinsa. Jeśli się okażę, że mówisz prawdę możemy się dogadać, ale jeśli kręcisz naprawdę pożałujesz.
- Nikt mi nie wierzy - mina dziewczyny natychmiast posmutniała. Jessika przeczesała palcami włosy. - A ty jeszcze grozisz. To niemiłe, wiesz? - wyprostowała się bardziej. - Chcę pomóc. Sobie i wam. Nic nie tracicie, możemy nawet spisać wszystko na piśmie.
Nie wyglądała na chętną do zdradzania wszystkiego ot tak, nie była aż tak naiwna.
- Słuchaj Jessika, a czemu podeszłaś akurat do nas? - spytał trochę zaciekawionym tonem James.
- Bo jako jedyni podjechaliście pod jego dom - powiedziała cicho i smutnym tonem. - Nie wiem czy pan Tomkins miał rodzinę, ale prócz was były tylko służby. Uznałam, że musicie być rodziną lub chociaż przyjaciółmi, którzy nie pozostawią tej sprawy ot tak sobie. I wiem doskonale, że policja nic mi nie powie - Mayers przygryzła górną wargę, wyglądając na zmartwioną. Emocje przepływały przez nią falami i uwidaczniały się nie tylko na twarzy, ale w także każdym ruchu dziewczyny.
- Nie muszę być miła. - Ann wzruszyła obojętnie ramionami. - To ty chciałaś nam coś powiedzieć, a teraz właśnie zaczynasz kręcić. Kiedy w koło giną ludzie bawienie się w Wersal jest ostatnią rzeczą na jaką mam ochotę. Czego więc oczekujesz za podzielenie się swoimi informacjami?
- Kręcić? - spytała zdumiona i potrząsnęła głową. - Nigdzie nie zaczęłam kręcić. Chciałabym tylko otrzymać informacje o postępach w śledztwie. Nic poza tym. Ja sama wiem tylko trochę, ale i tak nie chciałam tam mówić. Policji mogłaby się moja wiedza nie spodobać. No i tamto osiedle! Niesamowite, że zabójcy udało się przekraść przez te wszystkie kamery.
Azjatka usiadła wygodniej i popatrzyła na Jessike uważnie:
- To nasuwa mi pierwsze ciekawe pytanie: Jak udało ci się dostać na teren Inner City. I skąd wiedziałaś co się tam stało tak szybko? - Ann doskonale pamiętała z poprzedniej akcji jak trudno było dostać się na strzeżone osiedle bez zaproszenia. Zastanawiała się teraz jak udało się to dziewczynie.
- Reportaż o najlepszej w mieście, całodobowej lecznicy dla zwierząt - powiedziała jakby zawstydzona, patrząc w stół. - I już mówiłam, że trochę… usłyszałam co nieco… - zaczerwieniła się, wspominając słowa o podsłuchiwaniu gliniarzy. - Ale wszystko w dobrej wierze! - dodała szybko, unosząc wzrok.
- Ja jej wierzę - Remo odezwał się po dłuższym czasie. Bujał się na krześle, nie spuszczając wzroku z Jessiki. - W to, że jest dziennikarką - sprecyzował. - Poważnie starczy ci obietnica, że jak się czegoś dowiemy w sprawie morderstwa, to mamy dać ci znać? - uniósł brwi, trąc brodę. - Dla mnie to uczciwa wymiana, o ile złożysz identyczną obietnicę - spojrzał na twarze pozostałych członków tego dziwacznego spotkania.
Ann wzruszyła ramionami i powiedziała krótko:
- Ok. Może być.
Daniele otarła oczy raz jeszcze, trzymana przez nią chusteczka była całkiem mokra.
- Ja… chyba nie dam rady… wziąć udziału w tym śledztwie - chlipnęła i wzięła głębszy oddech. - Chcę się jednak dowiedzieć, więc i ja się zgodzę.
Jessika posłała jej smutne spojrzenie i skinęła głową. Unikała patrzenia na Ann, dziewczyna mimo, że najmniejsza, wzbudzała w niej najwyraźniej zwyczajny strach.
- Teraz to się boję, że będę miała przerąbana za to, że tak mało wiem - przygryzła wargę, rumieniąc się wyraźnie. - W każdym razie. Jak już mówiłam, zwą go "Zombiakiem", a to dlatego, że używa… stosuje… - zamilkła na chwilę, zbierając się w sobie, zanim kontynuowała. - Zabija przy użyciu utylizacyjnych nanobotów. To takie małe robociki, one po wykonaniu zadania całkowicie znikają, zupełnie bez śladu. Wbija je w podstawę czaszki swoich ofiar. Nie wiem jak było tutaj, nie widziałam ciała, ale to co słyszałam to sugerowało.
Przełknęła ślinę, obserwując ich reakcję, ale jeszcze nie dała dojść do słowa.
- Nigdy nie zostawia śladów. A zabija już prawie od roku, na całym świecie. Te nanoboty to jego znak charakterystyczny. Ewentualnie to jakiś jego naśladowca… ale sama nie wiem. Ostatnio zabił miesiąc temu, w New Jersey, czyli zaraz obok. Ja zauważyłam coś jeszcze. Wszyscy, których zabija, są albo wyróżniającymi się osobowością albo podziwianymi w swoim środowisku ludźmi. Pan Tomkins też taki był prawda? Osiągnął tyle bez niczyjej pomocy.
- A jak się o nim dowiedziałaś? I tylu rzeczy o nim? - spytał zaciekawiony glina.
- Jestem dziennikarką - odpowiedziała po prostu. - To moja praca, potrafić dotrzeć do informacji. Inaczej nie miałabym czego szukać w tym zawodzie - skrzywiła się.
- Kto zginął w New Jersey? - Spytała Azjatka mimowolnie zainteresowana kierunkiem w jakim podążyła relacja Jessiki.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 22-08-2014 o 22:26.
Eleanor jest offline