W ciągu zaledwie kilku sekund cała sytuacja się zmieniła. Doktor grzmotnął o podłogę i zastał przeciągnięty przez podłogę. Kapitan Ameryka rzucił się w stronę strzykawki i chwycił ją w locie.
Zola tymczasem opsypany bobkami i na dodatkowo poczęstowany falą elektromagnetyczną wrzasną zaskakująco cienko, a jego robocie ciało padło na podłogę. Ramiona i nogi wierzgały w niekontrolowany sposób, tak że wyglądał jak żółw przewrócony na plecy. Tymczasem ściany znów zaczęły się poruszać. Tym razem jednak płyty zaczęły się zacinać i napierać na siebie. Tylko patrzeć, aż statek rozleci się sam z siebie.
Mistrz, który leżał na podłodze gdzie zostawił go Steve zaliczył elektrowstrząsy autorstwa Iron man'a. Dopiero za trzecim ładunkiem skulił się chwytając powietrze jak ryba wyciągnięta z wody.
- Zabiję cię! - obiecał między jęknął Władca Czasu.
Najzabawniejsze w całe stacji było iż Doktor chcąc, nie chcąc był ciągnięty niczym szprotka na wędce. Gdy w końca cała czwórka znalazła się blisko siebie rozległ się znajome dźwięk lądującej TARDIS. Niebieska budka zmaterializowała się wokół nich.
Jako pierwszy z podłogi podniósł się Doktor. Już bez kabla wokół nogi wziął strzykawkę od Steve'a i bez słowa przeskanował substancję za pomocą swojego sonicznego śrubokrętu. To samo zrobił później z teraz nieprzytomnym Mistrzem.
- A jednak - powiedział i wbił igłę w udo Władcy Czasu naciskając tłoczek.
Mistrz drgnął gwałtownie zadrżał i znieruchomiał. Doktor chwycił jego dłoń i odczekał chwilę. W końcu ją puścił uśmiechając się szeroko.
- Może cię to zdziw Tony ale to była odtrutka - powiedział w końcu Doktor wstając. - Chyba Zola nie chciał ryzykowań uśmiercenia jednego Władcy jeśli mógł szantażować nim drugiego. Teraz przynajmniej nie będzie miła Maszyny Paradoksu.
- Właśnie, co to takiego? - Spytał Steve.
- Zmodyfikowana TARDIS pozwalająca na dowolne mieniane wydarzeń w czasie bez powodowania paradysku, co za tym idzie zmiany linii czasu, ani nie spowoduje zapadnięcia się rzeczywistości. Mistrz raz ją zrobił. Teraz tylko pozostaje odzyskać modyfikator wiru i zniszczyć wszytko co Zola pozyskał od... Koschei! - zawołał do leżącego na podłodze Mistrza. - Po raz pierwszy regeneracyjna śpiączka bywa zabawna. Macie jakieś pomysły?
__________________ Gallifrey Falls No More! |