Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2014, 11:27   #38
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Azul leżał na glebie a jego kończyny uderzały z głuchym łoskotem o metalowe podłoże, jakby techkapłan wykonywał jakiś dance macabre. Titus, Tristan i Maverick zajęli się nim. Akkerman zajrzał do kolejnego korytarza, przeczesał celownikiem wszystkie zakamarki i wrócił do pomieszczenia.
Korytarz czysty! – zameldował. Korzystając z chwili czasu pomiędzy strzelaninami, Onyx obejrzał sprzęt przeciwników, których dopiero co wysłali do lepszego świata. Zabrał flashbanga i zainteresował się półautomatycznym pistoletem.

Kiedy Azul odzyskał władzę w członkach, drużyna ruszyła dalej. Akkerman zajął pozycję na szpicy razem z Kaarelem i ubezpieczał przeciwległą ścianę, wypatrując zagrożeń. Jak wcześniej, podzielili się na dwa zespoły i szli podstawowym szykiem jaki był stosowany w szerokich korytarzach. Po dojściu do zakrętu wykonali krojenie narożnika i ruszyli dalej ubezpieczając się wzajemnie. Stalowy tunel we wnętrzu Diogenesa wił się jak jelita jakiegoś mechanicznego monstrum, co dawało przeciwnikom wiele sposobności do zastawienia pułapki. Obyło się jednak bez kolejnej wymiany ognia i team bezpiecznie dotarł do hangaru. Z wejścia mogli sprawdzić większość pomieszczenia, ale trzeba było wykonać czyszczenie obszaru za niewielkim wahadłowcem. Akkerman uniósł prawą rękę i wskazał za siebie i za Kaarela, dając znak kolejnym operatorom w szyku, a następnie stuknął dwukrotnie w swój hełm przekazując, że szpica będzie potrzebowała, żeby ktoś pilnował ich plecy podczas czyszczenia pomieszczenia. Onyx nie chciał korzystać z komunikatora, który zawsze mógł zostać podsłuchany, ani nie korzystać z komunikacji werbalnej, której echo dotarłoby stanowczo za daleko.

Hangar, który właściwie okazał się windą do transportowania sprzętu, był czysty – dosłownie i w przenośni. Podobnie zresztą jak wahadłowiec. Z niegdyś sprawnego podniebnego ptaka ktoś wymontował silniki, ogniwa plazmowe, kable, światła, system nawigacji, układy komputerowe. W kabinie nie było nawet foteli. Doskonała robota miejscowych szabrowników.

Akkerman nie podszedł nawet do wbudowanego w ścianę terminala – nie był geniuszem komputerowym, więc wolał nie majstrować przy delikatnych układach. Zainteresował się zaś mapami, które wyświetlił na HUDzie. Wynikało z nich, że powinni pojechać windą na poziom Systemów Podtrzymania Życia, a stamtąd był już tylko rzut granatem do miejsca docelowego, gdzie techkapłan miał rozpylić truciznę w systemach wentylacyjnych. Onyx prześledził całą drogę jaka im pozostała, wizualizując wszystkie miejsca, w których mogli czaić się wyznawcy chaosu. „Czekajcie kutasiny, zaraz dobierzemy się wam do dupy” – mruknął do siebie.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 25-05-2014 o 11:34.
Azrael1022 jest offline