Z mojej strony tylko wstępny komentarz, na podstawie Twojego posta i kilku(nastu) stron podręcznika:
Wygląda w miarę fajnie. Pytanie tylko, czy "w miarę" wystarczy żeby się przesiąść z DnD, Warhammera, czy czegokolwiek innego.
Rasy - mogą być, nie są udziwnione na siłę i zdają się pasować zgrabnie do siebie. Zgodzę się jednak z Someirhle(m?), że obrazki wyglądają ludzko. W sensie, nie widać w nich różnic. Wygląda trochę tak, jakby wszyscy byli ludźmi, tylko mieli jakieś dodatkowe magiczne cechy.
Nie podoba mi się zupełnie krzyżowanie różnych ras. Z prostego powodu: osobnik który się urodzi z takiego połączenia powinien wykazywać cechy obu ras. Stąd w fantasy takie hybrydy jak półelfy, czy półorkowie. Natomiast tak Bogiem a prawdą, to przedstawiciele różnych gatunków nie miewają
płodnego potomstwa (vide: muły; poprawcie mnie, jeśli się mylę). Ergo, Lanai powinny wyginąć, chyba że mają jakiś inny niż płciowy system rozmnażania. No ale OK, jedną taką rasę jestem w stanie przyjąć, w końcu to fantasy. Natomiast fakt, że ze stosunku człowieka i alara może się urodzić albo człowiek, albo alar, z 50% prawdopodobieństwem już mnie dość mocno razi. Trochę jakby pies mógł urodzić kota.
W temacie historii: jeśli ów demon zakazł tylko pisma, to dlaczego rasy rozumne się zbuntowały przeciw jego rządom? Brakowało im gazet (lub czasopism)? Odnoszę się tutaj wyłącznie do tego, co streściłeś w poście. Sposób, w jaki przedstawiłeś tego Hegemona nie sugeruje, że był tyranem, a wręcz przeciwnie.
Zaskoczyło mnie też to przegnanie demonów. Jeśli to Abyss-iel jest krainą na ziemi, a nic prócz nazwy nie sugeruje, że nie, to dlaczego ludzie nie poszli za ciosem, nie dognali demonów i nie wycięli w pień? Mam nadzieję, że przynajmniej na granicy są jakieś wielkie i starożytne fortyfikacje, na wypadek gdyby demony chciały wrócić (niekoniecznie mur jak w Pieśni Lodu i Ognia, ale jakieś wielkie twierdze graniczne chociaż).
W temacie cech charakterystycznych:
Brak klas/profesji, to akurat nihil novi. Wydaje mi się nawet, że tak jest w większości systemów. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę te, w których wybór profesji jest de facto równowazny z wyborem specjalnej zdolności na starcie (Neuroshima, Monastyr). Nie mówię, że to źle, tylko nie bardzo jest się czym chwalić.
Cytat:
ale w porównaniu do DnD na przykład gdzie reguły gry są jasno i dobitnie opisane tutaj wiele elementów zależy od interpretacji MG
|
Nooo... i to ma być reklama? Chciałeś przez to powiedzieć, że u Ciebie reguły nie są jasno opisane i MG się będzie musiał głowić, jak je interpretować? Dużo reguł to nie jest wada, pod warunkiem, że są logiczne i można je łatwo zastosować bądź olać wg. uznania MG/upodobania graczy. Jedni w przypadku wspinaczki ustalą test arbitralnie na b. trudny, rzucą kością raz i podsumują wszedłeś/nie dasz rady, inni będą rzucali co kilka metrów, za każdym razem sumując odpowiednie modyfikatory (zmęczenie, stres, ilość uchwytów na tym odcinku...), a w przypadku porażki będzie seria kolejnych rzutów, czy postać spadła, czy tylko się osunęła kawałek itd. De gustibus... I fajnie jest jak system ma takie reguły ładnie wydzielone i każdy wie, że może z nich skorzystać, jeśli będzie czuł taką potrzebę. Choć muszę przyznać, że reguły "z jakiej odległości postać zauważy pożar lasu" z pewnego znanego systemu o lochach i smokach to już chyba lekka przesada.
Jak widać czepiłem się tych kilku elementów, z którymi się zdążyłem przynajmniej pobieżnie zapoznać. Postaram się poczytać więcej (szczególnie o magii, bo mnie intryguje) i dam Ci znać, co myślę.
Odnośnie języka polskiego, to zdarzają Ci się błędy ("stróż" i "strórz" w tym samym akapicie), ale nie aż tyle, żeby zęby bolały (a mam wrażliwe). Pod tym k
Ä…tem 4.0