Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2014, 22:43   #519
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Khaz:
Obkręciłeś się trzy razy na pięcie w lewo, a potem raz w prawo i podskoczyłeś. Upadłeś na ziemię i wierzgałeś się jakbyś miał atak padaczki, ale to wszystko było częścią magicznego rytuału plemiennego. W końcu goryl na skrzydłach znalazł się nad tobą, a ty zionąłeś ogniem zamieniając go w kupkę popiołu:
- Ciekawy styl. - powiedział laska zadowolona, że ją uratowałeś. Dookoła ludzie i inne istoty dziwnie się na ciebie patrzą. Niby podziękowali, ale jednak... no pomijając fakt, że jakiś typ denerwował się, że taki okaz zniszczyłeś. Podbiegł do ciebie czerwony na twarzy krzycząc:
- A nie można było go schwytać?!

Inneth:
Jednego z nich trafiłaś, ale strzała po prostu go przebiła nie sprawiając, że się odczepiły. Były na tyle blisko, że musiałaś stoczyć z nimi pojedynek lotniczy. Wyglądało to jak pojedynek dwupłatowców. W końcu znalazłaś się jednak przy wejściu do Lochów. i weszłaś do środka. Oczekiwałaś, czy latające stwory podążą za tobą, ale nie. Wróciłaś na stare Śmieci. Niestety Pierwsze Pomieszczenie przetrwało już dwie walki i aktualnie jest puste... no może oprócz jednego Golema znajdującego się w pułapce skrzyni - zagadki, gdzie spędziłaś wcześniej kilka niemiłych chwil z Carnagiem i Garnathem. A propo? Gdzie podział się Garnath? Miał chyba użyć łamiszczęki, żeby dostać się do przeszłości...owego demonstracyjnego lochu. Czyżby był już tam uwięziony na wieki?

Aegae:
Akcja udała się, ale ork był lepszy niż podejrzewałaś. Zawinął się w zasłony i jakoś to tak zrobił, że zanim go dźgnęłaś to upadł na ziemię i dotkliwie ugryzł cię w stopę. Następnie go dźgnęłaś, ale on tylko powstał. Powstając chyba chciał ci z dyni przyłożyć w jaja, ale przecież jesteś kobietą. 2 Draśnięcia dla ciebie. Sądząc po stanie orka już niewiele mu życia zostało. Niestety ten drugi już spuścił wodę, więc zaraz dołączy się do akcji. Masz takie uczucie, że ta magiczna nieśmiertelność gaśnie. Po śmierci odrodzisz się, ale chyba już po raz ostatni. Nie ma tego jeszcze oficjalnie podanego, więc nie martw się.

Carnago, Mbutu, Maven, Byku:
- Za to ja cię ni chuja nie poznaję. - powiedział czarownik zwany Barkanem. - Nie wiem skąd znasz moje imię, ale czegoś tu nie rozumiesz. Te Lochy są zajęte przez złe moce, których przewodnikiem jest Arcybóbek Lazarus. Zniszczy was jeżeli tam pójdziecie. Poza tym już zmierza tam Drużyna Wuwuzeli. Nie macie tam czego szukać amatorzy. A odpowiedź na zagadkę to: inwalida, bo jest winda dla niepełnosprawnych. No, ale skoro bawimy się w Blaine Monorail to też zadawam wam zagadkę: Nakarm mnie, a będę żyć. Napój mnie, a umrę. Czym jestem?

Mbutu, Maven, Byku:
Carnago zdaję się zajęty jest gadką z tym dziadygą, a tym czasem ktoś was okrąża. Słyszeliście poruszanie się liści i krzaków. Z tego co wiecie zaatakują z obu stron. Pytanie tylko czy to kumple Barkana, czy nie. Bo jak tak to pewnie i on was zaatakuje razem z tamtymi. Szkoda, że oprócz Carnaga nie ma z wami innych łuczników.
 
Anonim jest offline