Strach. Ile razy by tego nie robiła, zawsze ogarniał ją strach. Chciała się cofnąć, uciec lub też pędem wbiec na salę, aby zgubić się w tłumie.
Nie mogła tego uczynić z prostego powodu... była księżniczką. Była wzorem tych ludzi lub też ich karmą do plotek. To od niej zależało czy zobaczy politowanie we wzrok macochy i pełen wyższości uśmiech, czy raczej Księżna osadzi ją zimnym, zazdrosnym wzrokiem. Na pochwały nie miała co liczyć - wiedziała to już od dawna, chyba że takie ociekające wręcz jadem.
Wyprostowała sylwetkę, ściągnęła ramiona z tył, a wyuczony uśmiech zagościł na karminowych wargach.
Szumiało jej w uszach, lecz wiedziała, że musi skupić się na słowach oddźwienego, który lada moment obwieści jej przbycie. Nie mogła ruszyć w stronę stołu, za którym siedział Ojciec ani zbyt wcześnie ,ani zbyt późno. "Pamiętaj! Musisz odczekać jeden spokojny oddech po tym jak oddźwierny skończy twoją prezentację, potem idź krokiem wolnym i eleganckim" - brzmiały rady nauczyciela etykiety.
__________________ Konto zawieszone. |