Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2007, 15:22   #25
denis
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
“Księzniczka Verita von Azaliel , dziedziczka na Czerwonych Polach i Zamku Ebro , hrabina Duerro i Tantaluny . “ Lokaj nienaganna dykcja wyrecytował swoja formułe ... Głeboki oddech i księzniczka ruszyła srodkiem sali w kiedunku stołu za ktorym siedział stary ksiaze . Idac z podniesiona głową starała sie nie zauwazac ukratkowych spojrzen , ani nie słyszec krytycznych szeptow wielu mijanych kobiet . Stary ksiaze usmiechnał sie do córki . Jego zapadniete policzki , podkrazone oczy i drżące ręce wskazywały na to ze chorba ktora pojawiła sie zeszłej wiosny nadal postepuje ( Niektorzy wiazali ja z pojawieniem sie Macochy w zamku – ale nikt nie miał odwai mowic o tym głosno ... Tuz obok starego ksiecia siedziała macocha ... Nawet Verita musiała przyznac ze wyglada czarujaco . Gdy zblizyła sie do stołu usłyszała krotkie niczym strzał z bicza zdanie “ Nareszcie pojawiła sie nasza kochana niezdara “ Głos był spokojny ... ale oczy mowiły co innego . Wydawało sie ze wszytko co księzniczka robi budzi jej gniew . “ Ach “ ksiaze mowił sałbym , cichym głosem “ jak dobrze cie widziec ... “ zrobił pauze i westchnał głeboko “ Słyszałem o Twoim wypadku ... ciesze sie ze nic ci sie nie stało “ usmiechnał sie blado ... Macocha usmiechnała sie niczym anioł do ksiecia , umiechem ktory mogłby stopic wszytkie lody Norski “ Sądze ze trzab bedzie ksi eznczce przydzielic jakas , ochrone ... nastapnym razem naszemu słoneczku moze stac sie jakas krzywda “ . Ksi aze spojrzał rozmarzonym wzrokiem na macoche “ tak kochanie ... zajmi sie tym , prosze “ . Macocha słyszac to spojrzała na Verite a w oczach mozna było niemla wyczuc ze macocha planuje cos “specjlanego “ ... Ksiaze z trudem podniósł sie z fotela i klasnał w dłonie “ Bawmy sie! “ uniusł nieco głos , po czym skrzywił sie i zaczął kasłac . Macocha czule otuliła go kaszmirowym płaszczem ... “Musisz na siebie uważac ... pamietasz co powiedzieł medyk ? “
 
denis jest offline