Ukryty za skałką Valerius wykorzystał sytuację na bezpieczne usunięcie tkwiącej w jego ciele strzały. Zerkał przy tym tuż zza swej osłony obserwując pole bitwy. I zauważył upadek Elin.
Wyglądało to bardzo... dramatycznie i groźnie. Zaklinacz zaklął pod nosem i wyskoczył zza swej kryjówki, by dotrzeć do Elin i zaciągnąć ją w bezpieczne miejsce. Przy okazji krzyknął głośno. Maarin! Pomocy! Elin padła na polu bitwy!- ot, na wszelki wypadek, gdyby undine tego jakimś cudem nie zauważyła.
Łatwo było ocenić, że bitwa nie szła po myśli Harpa, ani też żadnego z nich. Ale czegóż się spodziewać. Byli niedoświadczonymi młokosami, a nie wojakami z doświadczeniem i krzepą wyniesioną z kilku wojen.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |