Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2014, 23:09   #103
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
~ ... i jeszcze trochę mydła w płynie... zamieszać... ~ trochę w napięciu czekał na wynik swoich chemiczno - kuchennych eksperymentów. Teorię znał niejako z musu. Praktyki też miał trochę. No ale mimo, że zdawał sobie sprawę ze swoje ponadstadardowej wiedzy z tej materii to za eksperta sie nie uważał. W sporej mierze improwizował i zgadywał. W końću miał dość przypadkowe składniki tylko i raczej napięty grafik. Co chwilę się łapał, że nasłuchuje nerwowo czy ktoś idzie czy tylko zdawało mu się, że ktoś idzie. ~ To nie na moje nerwy... ~ pomyślał po raz któryś z kolei. Był jednak zdetrminowany więc przetrwał ten nerwowy czas. W końcu gdy na próbę podpalił kawałek własnej podróbki napalmu i stwierdził, że hajca i klei się aż miło poczuł moment prawdziwej satysfakcji i ulgi. ~ Ha! Dajcie mi gasnice a przerobię ją w miotacz! ~ wiedział, że mógłby to zrobić. Ale warunki musiałby mieć bardziej sprzyjające.

Z improwizowanymi ładunkami poczuł sie dużo pewniej. Nawet dla amatora wyglądały jak koktajle zapalające to gdyby natrafił na tych szabrowników i mieli jakieś głupie plany wobec niego to żywił nadzieję, że groźba podpalenia przemówi im do rozumu. Choć po cichu wolał by na tym się skończyło. Jakoś wolał się nie wgłebiać w pomysł i sprawdzanie czy byłby w stanie tak podpalić żywych ludzi. Choćby z tego względu, że znał własciwości wyprodukowanej przez siebie mieszanki i to jak oblepiająca masa rozgrzewa się spalając do kilkusetstopni przynajmniej i jak to działa na organizmy żywe i materiały mniej lub bardziej łatwopalne. Co prawda znał to raczej z teorii, zwłaszcza to o ludziach ale to co wiedział starczało mu by nie chcieć tego oglądać.

Na tym terenie zszabrowanych sklepów nie czuł się zbyt pewnie. Własciwie w ogóle. Czuł się jak czasem w jakichś dzielniach o nieprzyjemnej reputacji i to w głebokiej nocy. Jakoś odruchowo prawie zachowywał się jak na terenie wroga. Nie mógł tu zostać zbyt długo bo by go znaleźli prędzej czy później. Gdy więc tylko uzbroił się w przygotowane ładunki i zostawił swoje grafitti ruszył ku radiowęzłowi.

Po drodze nie oparł się pokusie by zerknąc chociaż na "swoją" salę. Widział już z daleka obydwa symulatory. Rozejrzał się ale wyglądało na to, że cała sala jest pusta. Nawet same maszyny wyglądały na ciemne i martwe. Jak wszystkie chyba elektroniczne cuda techniki pozbawione ożywczego dotyku energii. Mimo to podszedł do nich i przesunął dłonią po krawędzi maszyny. Głowa prawie sama powędrowała mu ku ekranom dookoła gdzie widzowie mogli ogladać walki graczy. Teraz wydawało mu sie to strasznie dawno temu, jakby w innym życiu. Chociaż teraz dziwnie dodawały mu otuchy tamte wyimaginowane, elektroniczne przygody i walki.

Wówczas symulator jeknął. Zaskoczony Ed prawie podskoczył odruchowo. Dopiero moment później dotarło do niego, że nie symulator tylko ktoś w środku. Zawahał się. Albo ktoś się tam zamknął albo kogoś zamknięto. Bo co innego? Miał nadzieję, że nie jest tam jakiś bandyta albo szaleniec z nożem czy co... Własciwie mógł to tak zostawić. Nie jego sprawa no nie? No ale... A jak tam jest ktoś kto potrzebuje pomocy?

Postanowił zaryzykować. Ostrożnie otworzył właz symulatora i ku jego zaskoczeniu... - Fiolecik! - szepnął z przejeciem mimowolnie. Małoletnia mistrzyni symulatorów, jego rywalka, ta która kosztowała go tyle wysiłków, nerwów i rozczarowań, lezała teraz skulona na siedzisku symulatora. Nazywał ją w nerwach gówniarą ale teraz dosłownie tak wygladała. To, że nie zdawało mu się, że spotkało ją ostatnio coś strasznego świadczył jej obronny gest zasłaniania się rękami przed spodziewanym ciosem i rozpaczliwy jęk wyrażający prośbę o litość. Nawet najwyraźniej do głowy jej nie przyszło, że może być to ktoś inny niż ten co ją pewnie ostatnio tak traktował.

- Eeejjj... Fiolecik... To ja, Dziadek! Spójrz na mnie! Pamiętasz mnie? Lataliśmy tu razem! Pamiętasz? - szeptał do niej jednocześnie dotknął ją delikatnie do ramienia. Z jednej strony rozglądał się nerwowo po reszcie sali z drugien równie nerwowo przemawiał do małolaty. Wiedział, że nadal są na niebezpiecznym terenie i trzeba stąd wiać. Jednak lepiej by było gdyby choć trochę dziewczynka doszła do siebie. No i filował na nią by nagle nie spanikowała i nie zaczęła się drzeć. To mogło przykuć uwagę kogoś kto nie był im tu potrzebny.

- Mam snickersa, chcesz? I wodę, chcesz się napić? - spytał szeptem wyciagając jedno i drugie z plecaka. Starał się mówić łagodnie by jej nie przestraszyć. Z drugiej storny dał wyraz swej presji czasu jaką odczuwał. Wydobył też chusteczki i trochę zwilżył ją wodą. Miał nadzieję, ze dojdzie do siebie na tyle, że oporządzi się sama. To by chyba by jej pomogło skupić na czymś uwagę i wrócić do stanu jakiejś używalności. Od biedy był na tyle sprawny, że mógłby ją nawet ponieść ale to by go spowolniło i nadwyrężyło siły. Wolałby sama szła i to z własnej woli. Dlatego teraz do niej gadał zamiast... Nie, no nie zostawiłby kogoś w takim miejscu i sytuacji. Nie był w stanie. I to jeszcze Fiolecika. Poza tym... To pierwszy człowiek jakiego spotkał i w takiej sytuacji poczuł od razu dziwną więź sympatii, wspólnoty i braterstwa z tą do tej pory wkurzającą go małolatą. A poza tym to była Fiolecik.

Jej pojawienie się znacząco zmieniało jego sytuację. Dawało ralną nadzieję, że ktoś przeżył tak samo jak on i ona. Może ta Julka z rana? Albo Kristen z ćwiczeń? Albo ten sprzedawca z kolacji? Może... Na razie jednak skupiał się na ich dwójce. Gdyby Fiolecik doszła do siebie mógłby sie wreszcie kogos spytac co tu się stało i porównać z tym co sam już wiedział. No i... Chyba trzeba było się zakręcić za jakimiś zapasami. Te zapasy z plecaka to mu... A własciwie już im... na długo nie starczą.
 

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 21-05-2014 o 23:18.
Pipboy79 jest offline