Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2014, 05:08   #102
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Idąc po kawę Ruda próbowała złowić jakieś spojrzenie Ethana. Dla każdego z nich był to ciężki czas, co prawda nie pierwszy, ale też zapewne nie ostatni. Gdy zbliżyli się do kubków i byli wystarczająco daleko od reszty odezwała się do montera, przytrzymując swoją dłonią jego rękę sięgającą po gorący napój:

- Spałeś z Elzą? - w jej głosie nie było ani krzty złości czy rozczarowania. Wplotła palce w jego dłoń czekając na odpowiedź. Z boku, nie słysząc o czym jest rozmowa, wyglądało to jak zwyczajne zaloty małolatów- trochę wystraszonych, trochę zbyt samotnych i trochę za bardzo zdezorientowanych nową sytuacją. Ethan świetnie wczuł się w rolę – rumieniąc się i spuszczając głowę. Gdy dziewczyna przysunęła się do niego i uniosła jego twarz do swojej, ten zacisnął usta. Drżał – chciał tego i nie potrafił zdobyć się na odwagę żeby odwzajemnić jej dotyk. Nie trzeba było medium do odczytania jego emocji i zgadywania odpowiedzi. Mimo to Ethan popatrzył jej w oczy i łamiącym się głosem odpowiedział:

- Nie. – Jakby to naprawdę miało jakieś znaczenie. Ruda przysuwając się jeszcze bliżej lekko musnęła jego usta swoimi.

No, mądry chłopak. Ja tam się zastanawiałam. – odpyskowała mu z uśmiechem.

Też się uśmiechnął – sama nie była pewna czy z powodu pocałunku czy w odpowiedzi na żart. Czując jego mocno bijące serce tuż obok dziwnie czuła się opowiadając mu wszystko co wie o Elzie. Nie było tego wiele – prawie nie pamiętała kobiety. W Fairbury rozmawiała z wieloma osobami, ta wyróżniała się jedynie tym, że miała ochotę na handlarkę, nie na jej towary. Co więcej miała też ochotę na coś co Ruda uznawała za swoje – Ethana lub może kogoś innego od nich. Niby pytała o to z kim się Ruda na co dzień pieprzy, gdy nie uzyskała odpowiedzi, odeszła. Później dziewczyna miała dziwne wrażenie, że ktoś bardzo dokładnie się jej przygląda. Dlatego chroniąc Ethana spotykała się i rozmawiała głównie z Tuco. Jemu przecież dobry seks z sympatyczną i atrakcyjną laską nie zaszkodzi, a co ważniejsze, nie zaszkodzi Rudej. W sumie dziewczyna zrobiła głupio tak szczerze mówiąc, że nie chciała pozwolić innej zbliżyć się do technika. Jednak na odszczekanie tych słów było już za późno, gdy Ethan wyszeptał jej, że:

-… i tak z inną kobietą nie mógłbym być.

Przeklęła samą siebie, że tak cholernie spudłowała… Ethan chciał powiedzieć coś więcej, ale Ruda opamiętała się pierwsza. Nie żeby takie rzeczy nie były przyjemne, bo nawet przeleciało jej przez myśl, że: „ może czas się ustatkować”. Zrewanżowała się jednak sobie niemal natychmiast swoim wyuczonym sarkazmem: „Taaaa, zbudujemy domek, adoptujemy Sunnego i przekwalifikujemy się na treserów bestii, jedną już byśmy mieli.”

- Dobra Romeo, a teraz konkretnie, co z niej za ziółko? Nie żeby mnie interesowało, kto w nią wkładał, ale czego od Ciebie chciała, że aż do mnie pofatygowała swoje krągłe dupsko próbując się dobrać do naszej grupy?

Odrobinę zdziwiony monter wydukał coś o nimfomanii, niestety nie własnej. O handlu dupą za informacje i o właściwościach ziemi, o których jej opowiadał. No i znali się długo. Niby nic, ale zawsze coś więcej niż poprzednio. Nim skończył mówić Rudej przypomniało się po co tak naprawdę go odciągnęła od reszty.

- A teraz pokaż mi... co też Sunny przyciągnął za sobą z góry. Jeśli to nadajnik a ty byłeś takim głąbem, że go nie rozmontowałeś to urwę Ci jaja. Wiesz lepiej ode mnie, że sprzęt tutaj jest... Nie na nasze możliwości. A jeśli oni to wiedzą to mają w dupie naszą ziemię i nasze gamble, a my co więcej wpieprzamy się między wódkę a zakąskę... Tylko mi nie mów, że zostawiłeś pudełeczko rozpędzonemu bykowi z hegemonii?

Montera zatkało i lepiej niż on sam, Ruda zorientowała się, że to nie z powodu groźby, ale z powodu tego, że kurwa pojęcia nie ma o czym mówiła. To już dobrze nie wróżyło. W tym czasie oczywiście Andy zaczął tyradę drąc się jak opętany. Ruda odkleiła się od Ethana i ciągle nie puszczając jego dłoni szybkim ruchem wcisnęła mu do drugiej kubek z kawą. Po czym zdecydowanym krokiem ruszyła do reszty przez ostatnich kilka kroków tłumacząc co ją tak pospieszyło.

- Kurwa, to teraz mamy cyrk. Sprzęt tu jest takiej jakości, że łatwo odróżnimy go od samoróbek z zewnątrz, musimy wiedzieć jednak co to konkretnie jest. Czy nadajnik, czy rodzaj PMR… czy cokolwiek innego. Chociaż mając Andy’iego tamci nie potrzebują nas podsłuchiwać, sam odwala całą robotę za nich.

Gdy dotarli do grupy akurat Andy porywał się właśnie na Rudą:

- A! Nasza piękna! No zdaje się kiciu, że fszyscy już fspomnieli o sfoich romansach z Elzą. Prócz ciebie. Co tak się szpryciulsko chofasz za czyimiś plecami i niefygodnych pytań unikasz co? I tak chętnie ufagę i złość innych na innych kierujesz co?

Miała nadzieję, że gdy się odezwie cała uwaga grupy skupi się na niej dlatego w ostatniej chwili skinęła głową w stronę Sunnego tak żeby Ethan zrozumiał co ma nareszcie zrobić z "tajemniczym pudełkiem".

- Jasne Andy, wszyscy jesteśmy tacy podli, a ty taki dzielny. To co breneki, loftki, hydroszoki, pr-piki w nagrodę? Oj, skończyły się - masz tu dziewiątki przyda Ci się. - rzuciła mu zapasowego maga od swojej Berretki specjalnie nie mówiąc nic o nowym wyposażeniu jakie zdobył ich szturmowiec - i rób to do czego się nadajesz zostawiając resztę dorosłym. Bo na łeb Ci się już rzuca do końca z tym darciem japy. Jak normalnie nie dociera to co wolisz po staremu - "morda w kubeł kocie pierdolony"? Pomogło? To słuchaj - Elza chciała podupczyć jak każdy nic więcej, nic mniej. Przerżnąć mnie albo kogoś z was - end of story. W Fairbury miałam lepsze rzeczy do roboty niż pilnowanie twojego dziewictwa.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:22.
rudaad jest offline