Po słowach Stevena, Taida skinęła głową na znak, że i ona słyszy wspomniany dźwięk.
- Paskudne instynkty budzą w nas te czasy... hm? - Zapytała półszeptem. - Odgłos pracującego silnika, podnieca, jak nie porównując, jakiegoś najpodlejszego mieszkańca Bronksu.
Mimo to, nie dziwiła się, że pierwszą myślą mężczyzny była możliwość uzyskania łupów światem zawładnęło jedno, jedyne, odwieczne prawo: "Przetrwa najsilniejszy".
Wskazała dłonią w stronę, z której dochodził odgłos, jakby tym gestem pytając Johna i Violet o to, jaka będzie ich decyzja choć domyślała się, że dźwięk był dla nich równie kuszący. Jak śpiew syren wabiąc niczego nie spodziewających się marynarzy wprost na zgubne dla nich skały.