Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2014, 11:04   #37
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Całe szczęście, że mutanty nie zmądrzały przez te dni, jakie upłynęły od ostatnie go z nimi spotkania. Stale były bezmyślnymi maszynkami do zabijania, które za nic miały strategię, taktykę i technikę.
Wystarczyło znaleźć odpowiedni teren i pozbywać się paskudztwa pojedynczo. A zombi z rozwalonym toporkiem czerepem stawał się zadziwiająco bezbronny.
Fakt, że takie ciachanie zombiaków było męczące, i po trzecim czy czwartym truposzu zaczynały boleć ręce, ale na szczęście grupka, która ich wypatrzyła, nie była zbyt liczna.
Zaś samotny zombie, w czymś, co kiedyś było eleganckim garniturem, dla fantastycznej czwórki nie był żadnym przeciwnikiem.

John pozbył się z ostrza toporka resztek rozkawałkowanego zombie.
- Aż żal, że na drwala się nie szkoliłem - powiedział.

***

Most w kawałkach mógł stanowić dzieło jakiegoś wojskowego geniusza, który doszedł do wniosku, że dzięki temu powstrzyma falę zombie. John wątpił, by mu się to udało, ale fakt pozostawał faktem - trudno było się przedostać na drugi brzeg i potrzebna była jakaś łódka.
Jeśli nie chcieli iść nie wiadomo jak daleko i szukać kolejnego mostu.


Odgłosem pracującego silnika nie był zbyt zachwycony.
Oczywiście rzeczą wiadomą było, że nie jest to dzieło zombie, ale po kiego czorta tracić paliwo?
- Sprawdzić trzeba - powiedział cicho - ale raczej nie sądzę, by to była wspomniana żyła złota - dokończył z przekąsem.
Nie sądził również, by był to prom wycieczkowy, oferujący rejs po jeziorze. Prędzej zmechanizowana wersja Charona lub przewoźnika z bajek, co zabijał pasażerów, a ich zwłoki wyrzucał za burtę po wcześniejszym ograbieniu.
 
Kerm jest offline