Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2014, 12:37   #38
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Powoli, ostrożnie parli do przodu. Jedna ulica, potem kolejna i następna. Krótkie potyczki, lawirowanie pomiędzy brudnymi zaułkami i złudna chwila spokoju. Byle przed siebie, nie wolno było się zatrzymywać lub cofać, nie w przypadku gdy goniły ich stada ożywieńców. Zawsze byli kilka metrów za nimi w zasięgu wzroku, mobilizując do dalszej wędrówki i czujności.
Z drugiej strony przemykając ulicami miasta grupa narażała się na atak z góry. Okna budynków straszyły wybitymi szybami, a powiewające w nich resztki firanek kryć mogły kolejnych napastników, tych zywych i uzbrojonych.

Nic nie mogło być proste. Kolejna przeszkoda w postaci zawalonego mostu nie zdziwiła Violet. Przywykła do tego, że życie nie układa się tak, jakby sobie tego życzyła. Kolejna przeprawa znajdowała się kilka ładnych kilometrów dalej, a wycieczka i sprawdzanie jej przydatności nie miało sensu. Nikt nie gwarantował, że będzie zdatna do użytku.
Łodź - potrzebowali łodzi. Prostej, zwrotnej i szybkiej. Nic wyszukanego, ot by uniosa ich czterosobowy oddział i pozwoliła zbadać brzeg z poziomu rzeki, bez konieczności przedzierania się przez kolejne zapory z żywych trupów.
Tylko gdzie taką znaleźć? Większość działających sprzętów rozkradziono, pozostawiając wybebeszone skorupy. Najlepszy przykład stanowiły wybebeszone wraki samochodów, których setki mijali po drodze. W końcu nic nie mogło się zmarnować…

To Steven pierwszy zareagował na cichy pomruk sinika, niosący się echem po okolicy. Cartwright spojrzała na Taidę i lekko kiwnęła głową. Możliwe, że znaleźli właśnie rozwiązanie swojego problemu, przynajmniej jednego. Ruszyła za staruszkiem, doganiając go po chwili.
- Pójdę pierwsza - mruknęła, uśmiechając się pod nosem - Trzeba zobaczyć, czy nie wpakujemy się na jakąś minę, a to już moja działka. Trzymaj się z tyłu i przygotuj narzędzia, będziemy ich potrzebować.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline