Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2014, 23:52   #109
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Richard miał coraz większe problemy z funkcjonowaniem w tym świecie. Wcześniej, kiedy mógł wmawiać samemu sobie, że wszystko jest wytworem wyobraźni, w domyśle jego własnej, jakoś panował nad swoimi emocjami. Teraz, kiedy poświęcał część swojego umysłu na rozwiązanie zagadki podsuniętej przez tajemniczego pana Paavo kontrolował się znacznie mniej. Gdzieś przecież egzystowała ta cząstka starająca się do samego końca i walcząca do ostatniego oddechu… Pomimo każdej przeciwności…

Człapanie po mokrej wykładzinie nie było ani przyjemne, ani bezpieczne. Jednak pisarz chwilowo pozostawił ten problem samemu sobie. Szukanie znaków i liczb i próba poskładania wszystkiego w jakąś całość - nawet szaloną zajmowały go na tyle, że postanowił “spokojnie” sobie człapać. Odgłosy dochodzące z otoczenia przypominały zresztą… sex… No dobra - sytuacja była dostatecznie chora, aby porównać dowolne odgłosy do dowolnej rzeczy… Choć z drugiej strony - jeżeli faktycznie należało szukać “normalnych” rzeczy to co jak co, ale sex (na ucho drugi, a może i trzeci raz tej nocy) były najzupełniej normalne na luksusowym wycieczkowcu nocą. Castle myślał już nawet nad jakimś “udanym” tekstem z okazji wparzenia do odpowiedniej kajuty, kiedy uświadomił sobie że odgłosy zawierają coś jeszcze poza jego powolnymi krokami i sexem o poranku… Ktoś lub coś człapało za nim, a przynajmniej tak się wydawało, skoro niczego nie widział z przodu. Zresztą nie ważne - z przodu czy z tyłu - to był moment na spanikowanie. Doskonały moment na spanikowanie.

Przywarł do ściany starajac się określić czy lepiej uciekać w głąb korytarza czy raczej się wracać, kiedy jego wzrok padł na numer kajuty po przeciwnej stronie korytarza. 3. W tym pieprzonym numerze były kolejne wielokrotności cyfry trzy. To oczywiście mogło nic nie znaczyć i nie o takie wielokrotności mogło chodzić, ale… drzwi kajuty były otwarte i wszystkie te myśli przeleciały przez głowę Richarda kiedy ryglował za sobą drzwi. Kajuta była pusta, trochę zdemolowana... w zasadzie na tyle, że mogła uchodzić za "po gwałtownym seksie"...

Pozwalając sobie na ciche "kurwa, kurwa, kurwa" pod nosem mężczyzna zaczął metodycznie przeglądać szafki i skrytki. W zasadzie szukał alkoholu... Nie, w zasadzie - biegł jak zając, który skumulował adrenalinę i pędzi potem na złamianie karku niezależnie czy niebezpieczeństwo jest czy minęło...
Richard też musiał wylać z siebie adrenalinę, choćby przez kopanie w szafkach, przekopanie kajuty, bagażu i sprawdzenie łazienki...
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 24-05-2014 o 23:57. Powód: int
Aschaar jest offline