Niebieska honda dojechała na miejsce stając w cieniu pod drzewem, aby chodź trochę uniknęła promieni słonecznych które mają ją smagać przez następne trzy tygodnie. Samochód przeszedł kolejny test radzenia sobie w trudnych warunkach na szosie, który zdał bez większych przeszkód. Richard zgasił silnik, pochował po kieszeniach paczkę fajek, telefon, portfel wraz z dokumentami oraz klucze od mieszkania i samochodu.
- No i jesteśmy... - powiedział Vance otwierając drzwi od samochodu.
Papieros szybko wylądował w jego ustach. Pogmerał chwilę przy klapie od bagażnika i pozwolił wszystkim wziąć swoje bagaże. Jego torba była wypełniona maksymalnie tym czego potrzebował.
- Masz rację, nic nie jadłem od rana – zgodził się z McManus'em, kiedy ten wspomniał o lodówce.
- Znam świetny przepis na grillowane mięso z kurczaka, jeśli mają tu barbecue to mogę zrobić – dodał idąc w kierunku chaty. Myśl o tym wzmagała jego apetyt.
Po żmudnej podroży Richard nie był zbyt rozmowny. Stacja Oldies, którą Vance uwielbiał, sprawiła że wysłuchane kawałki rozbrzmiewały w jego głowie. Poprawił ubranie rozprostowując zagniecenia na koszuli. Powoli szedł obok Murphy'ego paląc z nim papierosa.
__________________ Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn. |