Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2014, 13:26   #3
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację

Mirax Low

Mirax Low patrzył na zawsze pewną siebie i nieco cyniczną Arię. Nie bał się jej w żadnym wypadku , raczej czuł respekt a tylko podrzędne zbiry nie odróżniały tych dwóch rzeczy. W Zaświatach grała jakaś spokojniejsza muzyka, ale było dość wcześnie a tu impreza nie kończyła się nigdy. Nie ma to jak deep house po wzięciu jakiś dobrych narkotyków. Zamierzał zamówić sobie Ogród Illium kiedy tylko skończy audiencje. Nic nie poprawiało mu tak nastroju jak kaktusowa wódka z dodatkiem małej ilości tri-DMC , lekko pobudzającego psychodelika idealnego do poczucia uduchowionego rytmu i uwodzicielskiej gry świateł. Teraz jednak należało dowiedzieć się więcej o całej sprawie. Spojrzał jej w oczy, cztery zabójcze perły spotkały się.


- 40k? I do tego zabicie kilku terrorystów? Mi pasuje. To robota solowa czy dostanę kogoś do pomocy?- powiedział nieco arogancko sugerując , że nawet połowa jego ciała zazwyczaj wystarczała by poradzić sobie z jakimiś podrzędnymi kurwami do zabijania- Jeśli to tamci gangerzy...- wskazał dyskretnie palcem przed siebie skąd niedawno przyszedł-... nie powinno być problemów.


Jego purpurowy pancerz odbijał ogniste hologramy na lożą królowej podziemia. Nanołańcuchy włókien balistycznych i nieco mocniejsze oraz wytrzymalsze płyty ceramiczne, do tego dobra jakość tarcz kinetycznych (mimo to nadal lekki pancerz).

- Balik i jego banda? - Zapytała ironicznie Aria po czym zaczęła się śmiać. - Nie. Ten padalec mimo swoich wad jest mi jeszcze potrzebny, ale nie był byś pierwszy na tę robotę.

Mirax przypomniał sobie teraz skąd znal to imę, jakis czas temu Omegę obiegła informacja o nieudanej probie zbicia ów Balika i o jego błyskawicznej i brutalnej zemście na niedoszłych mordercach.

- Nie Low. Mowiłam o trochę innej robocie. Pewna osoba z cytadeli poszukuje specjalisty od batarian z dużym doświadczeniem bojowym. Od razu pomyślałam o tobie. Przy czym robota jest dość nietypowa z resztą tak jak i zleceniodawca. I z tego co się orientuję w grę wchodzi duża grupa graczy na przynajmniej twoim poziomie.-
Aria przesłała Miraxowi plik na Omni-Klucz.

- Masz tam szczegóły misji. Wszystko oczywiście jest super tajne i inne takie ale to chyba nie problem co?

Mirax wielokrotnie zarobił na zaufanie Arii. Kiedy dostał się na Omegę był zwykłym wyrzutkiem jakich pełno. Miasto w skale zaskoczyło go swoją bezwzględnością oraz różnorodnością rasową, coś zupełnie innego nawet od Londynu czy Tokio na których ulicach wielokrotnie przelał krew kierując pierwiastek zero w jego układzie nerwowych w skondensowaną miażdżącą kości siłę. Teraz kiedy usłyszał o możliwości zabicia paru batarian bardzo się ucieszył. Nie miał dobrych stosunków z tymi obcymi, zresztą jak cała ludzkość ale Low miał też powody osobiste. Szajki czterookich bandytów pojawiały się i znikały, ale w swojej bezczelności potrafiły dogryźć w kość. Raz pewien batariański współpracownik nieźle go wystawił kiedy przemycał narkotyki do przestrzeni rady. Poszedł na układ z turiańską flotą i o mało nie zestrzelili jego statku. Na szczęście Mirax uciekł w porę przez przekaźnik i przez półtora tygodnia chował się przed ogonem na nie przyjaznej chłodnej planecie z atmosferą składającą się głównie z dwutlenku węgla z małą domieszką tlenu (co sprawiało , że aparat tlenowy wystarczył do przeżycia). Na szczęście wszystko skończyło się dobrze; prawie, bo zdrajca, pieprzony Londar uciekł do hegemonii po uprzednim zainkasowaniu nagrody za donosicielstwo. Niemniej w swoim życiu nie raz trafiał na zdrajców i tego jednego wyróżniało po prostu to iż ciągle żył nie zamordowany z ręki Low`a.

Pliki szybko się przegrały i Low otworzył je na swoim omni-kluczu. Zamierzał przejrzeć je tylko pobieżnie przejrzeć , by nie zabierać czasu Arii , ale by też nie wpakować się w rolę przedszkolanki dla jakiś małych krogan. Chociaż tych dużo to nie jest. Pomarańczowe okno komputera otworzyło się, szybko wczytując dane. Zaczął je czytać i nieco się dziwić.

Plik od Arii wyglądał następująco:

Droga Ario
Mimo, że nasze drogi dawno się już rozeszły to jednak piszę do ciebie w dość delikatnej sprawie. Ostatnie wydarzenia w Traversie zmuszają nas do bliższego przyjrzenia się tym wydarzeniom, rada Cytadeli nie dysponuje jednak odpowiednimi zasobami ludzkimi i tu zwracam się do ciebie o pomoc. Poszukujemy kogoś kto zna dobrze przestrzeń Batarian jak i ich samych, oferujemy 50.000 kredytów każdemu kto się do nas zgłosi. Ewentualni ochotnicy otrzymają szczegóły misji po przybyciu do Cytadeli. Jak to bywa w takich wypadkach jest to sprawa ściśle tajna. Z miłością. Twoja.

T.
Mirax przeczytał plik ciągle lekko zaskoczony , że ta sławetna przestępczyni podała mu swoją prywatną korespondencje, najwyraźniej od swojej bliskiej przyjaciółki. W wiadomości pisało o 50k zarobku , ale jak łatwo było się domyślić T`Loak inkasowała sobie część za zaaranżowanie całego zlecenia. Low powinien być wdzięczny , że asari na tyle wierzyła w jego umiejętności, że poinformowała go o tym. Poczuł lekkie pozytywne kopnięcie w swoje ego.
-Kasa jest spora. Ryzyko pewnie też. Nie lubię zapuszczać się w przestrzeń batarian, zresztą kto lubi. Chyba więc wezmę pierwszą lepszą fregatę do Cytadeli. Na miejscu gdzie powinienem się udać?

- Znajdź turianina o imieniu Orycus Parius w akademii SOC i powiedz mu, że Aria przysłała cię na prośbę radnej Tavos. On cię dalej wprowadzi.

-To mi wystarczy. Dziękuje za pomyślenie o mnie. Poślę kilku batarian do piekła to masz zapewnione- uśmiechnął się łajdacko i kiedy Aria znudzenie kiwnęła głową on skierował się do najbliższej taksówki, z zamiarem udania się do kryjówki.

Zatrzymał się jednak w drzwiach i wrócił by napić się narkotycznego drinka, którego uprzednio sobie obiecał0. Zrobił to w górnym poziomie klubu , bo na dole było pełno hołoty. Nieraz można było spotkać przećpanych , cuchnących vorchów z zamiarem odstrzelania komuś łba. Choć to zależało też kto stał na bramce i czy dostawał w łapę od Krwawej Hordy. Banda pierdolonych cweli, pomyślał Low i jednym haustem wypił przyprawiony alkohol. Ogrody Illium , zielony świecący lekko drink z małym dodatkiem mleka na zamówienie. 3-DMC zaczęło działać dość szybko choć jeden shot nie robił zbyt wiele. Niemniej jednak Low poczuł wyostrzenie zmysłów i lekką poprawę nastroju , chęć na taniec, seks i wszystko co pomiędzy. Właśnie salariański DJ zaczął zapuszczać kawałki w stylu Omega Bassline co bardzo kojarzyło mu się z Londyńskimi klubami.

Wychwycił wzrokiem Lulie , przyglądała mu się. Uśmiechnął się szerzej i przysiadł do niej. Wydawało się , że leczyła się czym się zatruła po nocnej zmianie. Miała gibkie ciało i wystarczające piersi by można było miło pieścić je w dłoniach. Jej lekko niebieska skóra działała jak magnes na wszechobecne lampy UV.

-Cześć- powiedziała znużona i zmęczona.

-Widzę, że ostro dałaś czadu ostatniej nocki- Low uśmiechnął się szeroko.

-Przyszedł jakiś bogaty klient. Turianin. Przedstawił się jako Karus , ale to pewnie jego fałszywe nazwisko. Kurwa. Oczywiście, że fałszywe- załamała się teatralnie i wzięła olbrzymi łyk ciemnego piwa- Nie ma to jak biznesmeni z Palavenu pragnący dobrej zabawy, przy okazji robiący ciemne machlojki z Błękitnymi Słońcami. A ty co robiłeś u Wieelkiej Arii?- była dość mocno pijana, pewnie trzymało ją jeszcze z wczoraj.

-Dobry kontrakt.

-I?- Lulie rzekła przeciągle, z jej oczy błysnął flirt.

-Co ''i''?- powiedział Low zamierzając nieco pożartować z pijanej dziewczyny.

-Co będziesz robił? Znów mordował kogoś na zlecenie? Zrzucisz kogoś prosto w przepaść jak tego krogańskiego watażkę?

-Kto wie. Zależy jak wysoko ktoś będzie stał- stwierdził nagle zupełnie poważnie Low.

-Czyli wylatujesz tak? Bo po twojej minie widzę , że to robota za Omegą.

-Brawa za spostrzegawczość.

-Już się nie śmiej. Na Thessi miałam wysokie notowania. Mogłam iść do dobrej akademii.

-A wyszło jak wyszło. Zostałaś tylko wyjątkowo piękną tancerką. Takiej drugiej trudno szukać w całych Zaświatach.

Uśmiechnęła się szeroko, bo Low nie kłamał , przynajmniej subiektywnie.

-Dziękuje. Do diabła musimy się dobrze pożegnać. Kto wie czy to nie jakaś samobójcza misja- Lulie zaśmiała się lekko i dźwięcznie niczym jakiś niebieski koliber jeśli te potrafiły by się śmiać.

-Dokładnie , chce skoczyć przez przekaźnik Omega 4- Mirax pokręcił głową wyobrażając sobie głupotę tego założenia.

-To co zapraszasz mnie do siebie?

-Czemu nie. Dokończ piwo a u mnie spalimy jeszcze twoją ulubioną ziemską roślinkę.

-Przydało by się jeszcze by twoja cannabis poprawiała zdolności biotyczne... i nie tylko.

-Na Ziemi co drugi kwiat niestety nie jest biotykiem. A inne sensacje poprawia, zresztą wiesz- Mirax uśmiechnął się lekko i wziął Lulie pod ramiona. Szła w miarę prosto , ale stawiała powolne kroki.

***

Lulie brała prysznic a on patrzył rozgrzany na oranżową linie miejską patrząc jak latające auta zdecydowanie za szybko mijają okoliczne budynki. Zastanawiał się co tak pilnie dręczyło radę , że zebrała się o pomoc wolnych strzelców. Musieli być w niezłych tarapatach. Batarianie. Zaśmiał się lekko otoczonym zielenią umysłem. Uwielbiał łączyć 3-DMC z THC , wszystko wtedy pulsowało żywymi falami i nieokreślenie pięknymi barwami. Zupełnie piękne, całe otoczenie jak asari z którą się przed chwilą przespał. Lubił ją . Była jedną z niewielu osób z którymi utrzymywał w miarę stały kontakt. W takiej robocie jaką wykonywał nie było co się przywiązywać, zginęło wiele osób , które znał. Mirax jednak w środku pragnął porzucić to życie, wszystkie mroczne ścieżki jakimi prowadziła go zdolność manipulowania ciemną energią. Jądro ciemności gdzieś w środku jego wnętrzności , które rozrastało się z każdym kolejnym dniem. Rozpalił papierosa walcząc z mieszanymi pragnieniami. Należało się spakować, prosty nieduży bagaż i zamówić lot na Cytadelę.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 30-05-2014 o 13:28.
Pinn jest offline