Rekus pokręcił przecząco głową, gdy usłyszał słowa starych przewodników. - Nie będę czekał do rana. Do rana może być już po nich. Szkoda by było całej rodziny. Tam w końcu są dzieci. Westerweld wróci, albo i nie wróci. Prędzej to drugie znając nasze szczęście. Nie będę na niego czekał.
Po czym zwrócił się do Dwarika. - Jeśli macie sznur panie krasnoludzie to chętnie się przepaszę. Pomroka pewnie i ze sznurem sobie poradzi, ale zawsze to jakieś zabezpieczenie. W ostateczności znów kogoś zabiję.
Mówiąc to uśmiechnął się cierpko.
Tak jak ustalili, wziął sznur od krasnoluda i przewiązał nim się mocno w pasie. Drugi koniec dał Dwarikowi. Wziął jeszcze płonącą pochodnię z ogniska i ruszył w kłęby pomroki przy wozie. |