Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2014, 16:16   #20
Uzuu
 
Uzuu's Avatar
 
Reputacja: 1 Uzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skał


To nie było tak, że strażnicy młyna nie widzieli zamieszania, które nagle zapanowało między żołnierzami króla. To nie było tak, że nie słyszeli wykrzykiwanych rozkazów i gwizdka który zwiastował nadchodzący atak. To nie było tak, że zbrojni nie widzieli przygotowań Ezekyla i nie byli na niego gotowi. Oni po prostu czekali.

Iskra szybko objęła płomieniem niewielki pakunek rzucony przez tropiciela jeszcze w trakcie lotu tworząc nieprzeniknione kłęby dymu w ciągu dosłownie sekundy, zbrojni stojący po drugiej stronie odruchowo skulili się oczekując prawdo podobnie dodatkowych efektów. Ezekyle szybko pokonał odległość dzielącą go od halabardnika tylko by ujrzeć jak z dymu szybko rozwiewanego przez wiatr wynurza się wojownik z bronią przygotowaną do ciosu. Kusznicy zwolnili dźwignie na szczęście chybiając, zmuszając jednak młodzieńca do zasłonięcia się tarczą, ruchu który bezbłędnie wykorzystał halabardnik zaczepiając bronią o tarczę i pociągając ją w dół by ostry szpikulec zatopić głęboko w ciele chłopaka praktycznie powalając go na ziemię i wznieść broń do następnego, ostatecznego ciosu.

Irgun prowadziła natarcie wykorzystując czas jaki kupił im Ezekyle bardzo sumiennie, to co działo się z chłopakiem nie miało już tak bardzo znaczenia jak to by dostać się na drugą stronę wąskiego mostu gdzie obrońcy młyna mogli ich powstrzymywać bardzo długo. Kobieta nie wątpiła w zwycięstwo, mieli zdecydowaną przewagę liczebną, ale jeśli się dało należało uniknąć niepotrzebnych strat, prawdziwa walka miała dopiero nadejść.

Królewskim zajęło chwilę by się odnaleźć w nowej sytuacji, niektórzy reagowali zdecydowanie za wolno zwyczajnie nie wiedząc kogo słuchać i czy krzyczano na nich czy do tego co stał zaraz obok. Dopiero Uillam i Drwal krzykiem, popychaniem i kopniakami sprawili, że rozkazy pani sierżant nabrały dla wszystkich sensu, wymagało to jednak czasu, którego zwyczajnie nie mieli. Bełty sypały się już teraz nie przerwanie nie tylko od strony mostu ale i z budynku młyna gdzie przez małe okienka dwóch następnych kuszników stanowiło trudny cel samemu widząc nacierających doskonale. Irgun miała dobre przeczucie by zostawić ludzi za swoimi plecami gdyż okazało się, że w jednym z budynków po ich stronie czekało w gotowości dwóch następnych przeciwników gotowych wpaść na plecy jej ludziom, z których po krótkiej utarczce jedyny ocalały bardzo szybko rzucił broń. Jednak obrońcy mostu nie zamierzali się tak łatwo poddać, kusznicy na widok napastników sięgnęli po miecze by wspomóc swego towarzysza jak się okazało dość skutecznie posługującego się halabardą. Na dodatek z zarośli znajdujących się na prawo po drugiej stronie rzeki dało się słyszeć bojowe okrzyki nacierającej grupy kobiet, ciężko było powiedzieć kogo wspomogą nowo przybyli ale trzeba było się przygotować się na najgorsze.


Starcie trwało zaledwie kilka minut, na koniec przeradzając się bardziej w polowanie na pozostałych ukrytych gdzieś obrońców niż prawdziwą walkę. Ezekyle ledwo ale żył, zawdzięczał to tylko Irgun, która przyszła z pomocą w ostatnim możliwym momencie. Czar Kilima przyniósł tyle dobrego co i złego, zatrzymał na chwilę nacierających ale i odwrócił uwagę obrońców zaskoczonych nowymi odgłosami. Gdzieś w zamieszaniu któryś z kuszników musiał zorientować się, że królewscy maja wsparcie magów i ich obrał sobie na cel, bełty szczęśliwie nie trafiły Cinett ale za to jeden zabłąkany dosięgną gnoma raniąc go poważnie. Trzeba było pomóc kilku żołnierzom wydostać się ze strumienia, który w ferworze walki próbowali przeskoczyć, by ominąć most i szybciej dostać się do wroga, co w końcu udało się jednemu czy dwóm. Irgun zdawała się utykać i gdy w końcu znalazła czas by usiąść okazało się, że z poszarpanej rany na nodze cały czas jeszcze sączy się krew, nawet nie pamiętała kiedy jej ją ktoś zadał. Stracili trzech ludzi, dwóch zginęło od bełtów a jeden w starciu ze zbrojnymi ukrytymi w budynkach, dwa razy tylu było rannych, Drwal twierdził, że poszło im całkiem nieźle jak na pierwszy raz i widać było sporo uśmiechów i zadowolonych okrzyków, czy to ze zwycięstwa z pierwszych od niesionych ran, nie wszyscy się jednak cieszyli, niektórzy biernie i w ciszy przyglądali się poległym towarzyszom. Z dziewięciu “obrońców” udało się żywcem pojmać tylko dwóch, jeden uciekł a reszta zginęła w trakcie zaciętej walki.

Młyn był zamieszkały, ledwo żywe kobiety były jedynymi ocalałymi z odwiedzin grupy maruderów, matka i jej dwie córki. Młynarz wraz z dwoma synami oraz dwoma pachołkami zginęli próbując bronić gospodarstwa. Z wdowy nie dało się wydusić słowa, kobieta zapłakana dziękowała bogom za ocalenie i tuliła do siebie najmłodszą córkę, która musiała sporo wycierpieć z rąk oprawców, dziewczynka nie mówiła patrząc się tylko tępym wzrokiem przed siebie. Najstarsza choć widać było, że dezerterzy nie zostawili jej w spokoju, prawdo podobnie bijąc dotkliwie za opór jaki stawiała, była jedyną, która była w stanie mówić. Choć widać było, że drgała gdy jakiś mężczyzna przechodził obok lub zamierała w pół słowa gdy przychodzili by spytać się Irgun po dalsze instrukcje to nie uroniła żadnej łzy, nie umykała wzrokiem czy też nie szukała pocieszenia, po prostu mówiła dalej.

Do wieczora wszystko udało się zorganizować tak by rankiem kolumna mogła ponownie ruszyć w stronę maszerującego wojska, żołnierze krzywo patrzyli na schwytanych jeńców szeptając między sobą o bliskich których również mógł dotknąć taki sam los jak mieszkańców tego młyna. Wojna zbierała swoje żniwo zanim naprawdę się zaczęła dla wielu rekrutów, niektórzy dopiero teraz zaczynali powoli rozumieć na co właściwie się zgodzili dołączając do armii.
 
__________________
He who runs away
lives to fight another day
Uzuu jest offline