Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2014, 16:52   #16
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Przyjemny zapach jaki dotarł do nozdrzy Murphego od razu skierował go do kuchni. Tam dostrzegł krzątającą się babunię, która zapewne gotowała coś smacznego. Nie widziała go, bowiem pochłonęła ja praca, a McManus przez chwilę delektował się już myślą o spożywanym posiłku. Choć droga nie była długa to jednak wyostrzyła mu apetyt, a brzuch zaczął domagać się porządnego posiłku. Zapukał więc lekko we framugę starych drewnianych drzwi. Miał już nawet powiedzieć “dzień dobry” lecz babuleńka wypuściła ze strachem chochlę z dłoni. Ta z łoskotem upadła na ziemię, a babcia wyglądała jakby miała paść trupem lada moment. Patrząc na jej przestraszoną twarz zdołał wyduśić z siebie, tak by nie zacząć się śmiać, tylko ciche:
-Buuu. Duch

Chwilę to staruszce zajęło, jednak wyraz jej twrzy zmienił się, gdy uzmysłowiła sobie kto przed nia stoi, a wyraz jej twarzy ciężko byłoby nazwać życzliwym.
- Taki stary a taki głupi! -Krzyczała. - Zawału przez ciebie mogłam dostać… -stwierdziła kończąc zdanie jakimś wyjątkowo obraźliwym określeniem, które nie dotarło w całości do twoich uszu gdyż akurat schylała się po upuszczoną chochlę, jednak po sposobie wypowiedzi i tonie jej głosu mogłeś sobie dadć uciąć rękę, za to, że określenie nie należało do pieszczotliwych.

Nie chcąc stać się celem latającej chochli McManus wycofał się ostrożnie z kuchni, choć musiał przyznać że zapachy dolatujące stamtąd kusiły. Zachowanie babuleńki samo w sobie było trochę dziwne, jakby oczekiwała że ją to jaki duch nawiedza. Zaśmiał się jednak w duchu bowiem nie wierzył w istnienie rzeczy nadprzyrodzonych. Od małego stąpał twardo na ziemi, a ulica niejednokrotnie pokazywała mu jak należy sobie radzić z trudnościami życia. Zostawił swój plecak na ziemi, rzucając go w kąt i przez chwilę rozglądał się po domu. Jego wnętrze było ciekawe i jednocześnie mroczne. Podobało mu się to. Będzie może można zrobić chłopakom psikusa jakiego, stwierdził sam przed sobą.
Wyszedł na chwilę na zewnątrz i zobaczył, że zaczynają przybywać kolejni goście. Przez chwilę lustrował ich wzrokiem próbując ich ocenić. Był ciekaw w jakim towarzystwie przyjdzie mu spędzić ten czas tutaj. Ruszył powolnym krokiem do grupy aby się przedstawić.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline