Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2014, 09:04   #236
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
Dobra.

Teraz obiecane podsumowanie.

Na początku – słowem wstępu, o czym była ta sesja.

Zarys fabuły był prosty – szalony naukowiec skumał się z demonami, opętały go nieczyste moce szalejące na GEHENNIE obdarzając zdolnością kreowania nowego życia i kilkoma bardziej przyziemnymi mocami. Powoi, niespostrzeżenie w głowie Staina zarysował się diaboliczny plan. Za pomocą swoich kontaktów poza Przystanią – tajnym laboratorium Gildii Zero- dostarczył specjalną substancję do sektora graczy, kierując się tym wszystkim, co wyjaśniłem w rozmowie z Ortegą – zasadą podwójnej selekcji. Wirus był śmiercionośny – owszem, ale nie zarażał. Po prostu skażone zostały ujęcia wody, z których czerpał ten sektor. Nawet mała dawka patogenu mogła zdecydować o życiu lub śmierci.
Kiedy jego diaboliczny plan zaczął działać Stain zajął się przy pomocy nowych mocy Przystanią i wyczyścił ją po swojemu i czekał, czekał, cierpliwie czekał. Potrzebne mu były wspomnienia ludzi, transfer świadomości z wybranych osobników – wiecie, świr.

Resztę znacie

Miała to być wędrówka po zakazanych sektorach, nieco mniej interakcji z innymi więźniami, przygody w nawiedzonych i opętanych sektorach – jednym słowem – mrok.

Teraz o Was, drodzy gracze

W kolejności awatarkowej.

Mira – świetnie się Ciebie prowadziło, posty pisałaś naprawdę dobre, a Carla była niezłą dewiantką, klimatyczną postacią. I może ta sesja nie dała jej pełnych szans na rozwinięcie, to i tak „dała radę”. Dzięki Ci wielkie Mira za tą kreację, za grę do samego końca, za zaangażowanie. Ostatni rzut i ostatnie decyzje przypieczętowały los Carli, ale uważam, że jej śmierć była właściwa, jak na ten typ sesji.

Lechu – nie będę się powtarzał, chociaż lubię Ortega był świetną kreacją, konsekwentną i na swój sposób nawet „szlachetną”, a prowadzenie Ciebie, to niezwykła przyjemność. Jesteś terminowy, sumienny, kontaktowy, generalnie – gracz na szóstkę. Dzięki Ci, że ponownie mi zaufałeś i wystartowałeś w rekrutacji.

Komtur – dzięki, że spróbowałeś, szkoda, że nie wyszło. Wiązałem z Twoim bohaterem spore nadzieje, stwarzał kilka ciekawych możliwości, ale … rozumiem Twoją decyzję o odejściu. Dziękuję Ci za próbę.

MistrzTrzechMieczy – nie wiem, młody człowieku, czy czytasz te słowa, ale jeśli tak, to wiedz, że nie zawiodłem się na Tobie. Grałeś świetnie, postać miałeś klimatyczną. Twoje zaangażowanie w sesję było godne pochwały – szkoda, że zginąłeś z ręki postaci innego gracza, ale takich ewentualności w takich światach jak GEHENNA nie można wykluczyć. Dzięki za wspólną zabawę.

Baczy – jesteś rewelacyjnym graczem i wiesz o tym Cenię Cię za sumienność, kreatywność, zaangażowanie, konkretność, determinację i wiele, wiele innych. Cieszę się, że udało Ci się dotrwać do końca. Cieszę się, że grałeś w tej sesji i dziękuję Ci za to, ile dla niej zrobiłeś.

Campo Viejo – Ty już wiesz o co chodzi, Ty Praha, Ty Uważam, że jesteś graczem, z którym można konie kraść i jak dla mnie dałeś czadu na maksa! Praha był rewelacyjny. Prawdziwy szczur, nie tylko tunelowy. Decyzje zawodowe wyjęły Cię z sesji, szkoda że nie wiedzieliśmy, że na tak krótko, bo może nie usuwałbym Cię tak radykalnie. W każdym razie, dzięki za to, ze byłeś i za to, ile dla niej zrobiłeś.

Obce – Twój Jonasz był REWELACYJNY – od pomysłu, do wykonania i realizacji. Co prawda sama opowieść nie dała mu pełnego pola do popisu, ale czasami tak jest i nic na to nie poradzimy. W każdym razie Jonasz był ekstra, a Twoje nim granie po prostu cudowne . Tak obcy, tak nieludzki a zarazem tak klimatyczny. Kreacja i gra na szóstkę. Jestem, byłem i będę zachwycony. Dziękuję Ci serdecznie za tą grę, za udział w tej opowieści.

Bebop – na końcu, a czemu nie? Od początku maiłeś trudniejszą rolę – dołączyłeś w zaawansowanym „stadium” sesji. To nie jest łatwe. Pewne rzeczy się udały, inne nie, ale i tak byłeś wyśmienity. Twoje pisanie, twoja kreacja, twoje „zagubienie” było wprost „na medal”. Końcówkę mogłem napisać inaczej, ale zdecydowałem się na taką, by ktoś był świadkiem odrodzenia Ewy i zniszczenia kapsuł ratunkowych w tym tej z Adamem. Mam nadzieję, że mi wybaczysz W każdym razie, Bebop, dziękuję Ci serdecznie z gry i zaangażowania.

Na koniec kilka słów gorzkich. Nie byłem zadowolony z tempa sesji i z „wykruszania się graczy”. Wykruszanie nie było częste i można było to udźwignąć, ale pod koniec sesja nieco straciła na dynamice, z tego też powodu pewnie zakończenie nie było aż tak „dopieszczone” jakbym sobie tego życzył.

Ale – przyznam – była to sesja wyjątkowa. Wielu z nas podczas jej trwania kogoś straciło. Ja – bliską, serdeczną przyjaciółkę, a dwójka z Was członków swoich najbliższych rodzin. Zatem, jak na okoliczności, uważam, że sesja wyszła Wam świetnie, wręcz rewelacyjnie. Jak wyszła mi, to – jak zawsze – pozostawiam Wam do oceny.

I jeszcze na koniec jedno.

GreK – dzięki Ci wielkie za to, że czytałeś nas od początku do końca opiniując, podtrzymując na duchu, wspierając Byłeś dobrym duchem tej opowieści – i dzięki Ci za to serdecznie, brachu! Naprawdę – wiele to dla mnie znaczyło. Bardzo wiele.
Jak tylko system mi pozwoli – podziękuję Wam wszystkim redutkami i notkami użytkowników – lubię tak .

Komentarze pozostawię przez tydzień od dzisiaj – gdyby ktoś chciał coś powiedzieć, podsumować, dodać od siebie.
 
Armiel jest offline