Megara przyglądała się uważnie każdemu z was, zatrzymała się trochę dłużej na Trixosie, którego odpowiedź widocznie ją zaciekawiła.
- Nie jesteś z koterii Naftis – stwierdziła bardziej, niż zapytała. Koteria Naftis, jak wiedziałeś, także zrzeszała oficerów marynarki Cesarstwa, jednakże specjalizowali się bardziej w flocie handlowej, zaś ich działania wojskowe ograniczały się do lekkich i szybkich jednostek rozpoznawczych. - Dobrze, mieczy do wynajęcia nigdy za dużo. Mam nadzieję tylko, że twoje usługi nie okażą się zbyt... kosztowne.
Odwróciła wzrok na Filippo, zmrużyła jednakże lekko oczy, jednakże w miarę jak mówił na jej ustach pojawił się chytry uśmieszek. Spojrzała na Borysa, który chyba zrozumiał o co jej chodzi, ponieważ jego pogodną do tej pory minę wykrzywił wyraz skrajnie nieszczęśliwy.
- To nie jest...
- To doskonały pomysł – odparowała Megara. - Borys, od lat próbujemy wynegocjować dobrą cenę za te kryształy. Rodzina Baszal może nam dać lepszą cenę, ale nie chcą ze mną rozmawiać. Z nim może...
- Ale to nie jest... - przerwał jej niechętnie, lecz uciszyła go uniesieniem ręki.
- To tylko negocjacje, co może się złego zdarzyć?
Borys westchnął cicho i pokiwał głową, po czym pochylił się nad mapą, kreśląc poprawki na obecnym kursie, zaś kapitan znów przybrała swój zwykły wyraz twarzy.
- Rozumiem, że znasz astoński – Megara zwróciła się do Filippo. Nie czekała jednak na odpowiedź, gdyż pociągnęła dalej. - W takim razie mam dla ciebie zadanie skrojone w sam raz dla ciebie. Później wprowadzę cię w szczegóły.
Czas przyszedł na Abarisa, który jednak nie odrzekł nic, lecz zaczął grać na swoim instrumencie.
- Lodowy Elf bard – skomentował Borys. - Idealnie do nas pasuje, muszę pogratulować Venecinto jego poczucia humoru.
Kapitan nie odpowiedziała na to nic, wsłuchując się w melodię wygrywaną na instrumencie.
- Nie licz na to, że ten krasnolud ma jakieś wyostrzone poczucie humoru. Ale nasz elf-bard nie nosi sztyletu, miecza ani pistoletu – powiedziała spokojnie. - Chyba tkwi w nim więcej niż na pierwszy rzut oka. Mnie to odpowiada.
Jeszcze raz powiodła wzrokiem po zebranych.
- Po drodze zboczymy do jednego z mniej znanych układów – poinformowała ich. - Wyładujemy tam nasz towar z Dziewięciu Miast i załadujemy prowiant. Filippo, ciebie wyznaczam do wynegocjowania najlepszych cen, Trixos pójdzie z tobą jako obstawa. Abaris... wiem, że mój przyjaciel zatrzymał się w Trevosh, gdzie i my lecimy. Jako bard na pewno masz swoje sposoby na dowiedzenie się paru rzeczy. Chcę wiedzieć co robił zanim odleciał.
Megara oparła się o stół i spojrzała na was poważnie.
- Wydaje mi się, że żadni z was żeglarze – powiedziała rzeczowo tym swoim zwykłym tonem stwierdzającym fakt. - Ale dobrze będzie jeśli każde z was znajdzie sobie odpowiednie dla siebie zajęcie na statku. Jeśli macie jakieś pytania – pytajcie. Jeśli nie to liczę na to, że szybko znajdziecie sobie swoje miejsce.
__________________ Nie rozmieniam się na drobne ;) |