Wojownik z lekkim zdziwieniem obserwował jak po raz kolejny Rekus zaszarżował niewiadomo po co i nie wiadomo na co. Owszem jakiś tam przewodnik wołał pomocy, ale czasem trzeba po prostu przystanąć, podrapać się po głowie i pogłówkować, a nie tak na pałę biegać w lewo w prawo. Wojownik to wiedział dlatego po tym jak Rekus wystartował odwrócił się do rodzinki i powiedział im:
- Prosimy nie oddalać się, nie odprawiać mrocznych mszy i ogółem stulić ryje. - powiedział dyplomatycznie i obserwował ich. Jak będą wykonywać dziwne ruchy to potraktuje ich lampą, a jak nadto się zbliżą to ostrzem wyjmie ich ostatnie pożywienie przez cesarskie cięcie. - Stójcie spokojnie. - dodał jeszcze i naczekiwał. Był gotów na cokolwiek się teraz stanie. |