Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2014, 12:50   #9
Falcon911
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
Wieś!
To słowo utkwiło w myślach Morhana niczym niesłychanie irytujący rzep na sobackim ogonie. Pomimo, że mógł to być - tak jak poprzednio - cuchnący gnojem i rozgotowaną kapustą zlepek kilku chat, to wodę w studni musieli mieć przecież względnie czystą. A to by już wystarczyło do zadowalającego odpoczynku.
Obejrzał się na Cerro, widocznie mało dziś rozmowną, tym bardziej z kapłanem. Sam niezbyt przepadał za "bożymi sługami", tym bardziej, że każdy starał się nawrócić go na swoje wyznanie, każdymi sposobami. Pamiętał, jak kapłani bliżej niezidentyfikowanego bóstwa zagrozili mu powieszeniem, jeśli nie odda hołdu ich totemowi i nie wniesie ofiary w wysokości dwustu novigradzkich koron. Wyśmiał ich, ale tydzień w lochu za pochlastanie kapłanów nie był najprzyjemniejszym okresem w jego życiu. Wyłącznie ogólna niechęć władz miasta do owego kultu i propozycja pracy dla burmistrza sprawiły, że Morhan nie powędrował prosto na szafot.
Teraz jednak był gotów wyrżnąć nawet całą świątynię, łącznie z wiernymi, dla kubła zimnej wody. Miał już powyżej uszu pocenia się na zmęczonej już kobyle.
- A tak z ciekawości - dorzucił - to co macie robić na wsi? Nawracać? Egzorcyzmować? Może wymierzyć sąd boży?
Faktycznie, zastanawiała go obecność kapłana w jakiejś zapadłej dziurze. Zwykle zjawiali się w poważnych wypadkach, a wtedy zawsze było na co popatrzeć.
 
Falcon911 jest offline